Zwrot pieniędzy za prywatną wizytę u lekarza? To pomysł na ratowanie publicznej służby zdrowia

Federacja Przedsiębiorców Polskich oraz Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych mają pomysł, który mógłby z jednej strony dofinansować i odciążyć publiczną służbę zdrowia, a z drugiej zwiększyć dostępność do lekarzy specjalistów, którzy przyjmują prywatnie. Trzecią korzyścią z tego pomysłu miałoby być zmniejszenie tzw. szarej strefy, czyli ukrywania części dochodu przez lekarzy. 

Chodzi o możliwość wprowadzenia ulgi podatkowej, dzięki której każdy podatnik opłacający z własnej kieszeni wizyty u lekarzy, mógłby otrzymać częściowy zwrot pieniędzy. FPP oraz OPZZ zaproponowali możliwość odliczenia od podatku kwoty wynoszącej 15 proc. wydatków na prywatną opiekę zdrowotną. 

Z pomysłu mieliby skorzystać pacjenci, publiczna służba zdrowia oraz skarb państwa. Część pacjentów, skuszona możliwością otrzymania zwrotu środków pieniężnych, chętniej korzystałaby z usług lekarzy prywatnych. Plusem w tym przypadku byłoby zwiększenie dostępności do lekarzy. Ci sami pacjenci zwolniliby miejsce w kolejkach dla osób, które nie mają możliwości korzystania z prywatnej opieki zdrowotnej, co odciążyłoby publiczną służbę zdrowia. Trzecią korzyścią natomiast byłoby zmniejszenie szarej strefy, a zatem zwiększenie wpływów do skarbu państwa, ponieważ pacjenci korzystający z usług lekarzy przyjmujących prywatnie, musieliby dokumentować swoje wizyty, aby potem otrzymać ulgę. Dodatkowe wpływy do budżetu państwa, wynikające z ograniczenia szarej strefy, miałaby z kolei zasilić budżet Narodowego Funduszu Zdrowia. Jak podkreśla przewodniczący FPP, wielkość szarej strefy w obszarze usług zdrowotnych to ok. 11,6 mld zł w skali roku.

- Liczymy, że nasza propozycja spotka się z zainteresowaniem ze strony rządu oraz pozostałych partnerów, co umożliwiłoby jej wdrożenie w ramach obowiązującego porządku prawnego - podkreśla Marek Kowalski, przewodniczący FPP.