Zdewastowali auto na juwenaliach Politechniki Łódzkiej
Tegoroczne juwenalia Politechniki Łódzkiej zyskały ogólnopolski rozgłos za sprawą bulwersującego incydentu, do którego doszło w nocy z 30 na 31 maja na parkingu przy jednym z domów studenckich. Grupa imprezowiczów przewróciła na bok zaparkowany samochód, należący do studentki uczelni. Czerwona toyota nie tylko wylądowała na boku, ale też została zdewastowana. Napisy mazakiem na karoserii, wgniecenia w dachu, rozbity kierunkowskaz to tylko część uszkodzeń, jakich dokonali imprezowicze. Wewnątrz ewidentne ślady włamania.
– Rano poszłyśmy na parking, żeby pojechać na zakupy i zobaczyłyśmy, że coś jest z autem nie tak. Najpierw zobaczyłyśmy, że nie ma szyby, a potem wszystkie wgniecenia – mówiła nam właścicielka auta tuż po zdarzeniu. - Nigdy nie pomyślałam, że ktoś może wpaść w ogóle na taki pomysł.
Zdarzenie zostało uwiecznione na wielu nagraniach, które trafiły do mediów społecznościowych. Na jednym z filmów widać grupę młodych mężczyzn, którzy siłują się z pojazdem, aż ten ląduje na boku. Dookoła tłum rozbawionych gapiów, którzy wyciągają telefony i wszystko nagrywają.
W internecie nie brakuje też zdjęć, na których widać, jak uczestnicy juwenaliów siedzą na samochodzie. Niektórzy robili sobie zdjęcia w środku, traktując zniszczony pojazd jak rekwizyt.

Dwóch sprawców zgłosiło się na policję
Politechnika Łódzka zdecydowanie potępiła incydent. Sprawą zajęła się także łódzka policja. Informacja o zniszczeniu samochodu na łódzkich juwenaliach trafiła do ogólnopolskich mediów.
Po kilku dniach dwóch sprawców zgłosiło się na policję. W czwartek, 5 czerwca, zostali przesłuchani. Informację potwierdził nam młodszy aspirant Maksymilian Jasiak z Komendy Miejskiej Policji w Łodzi. Policja jednocześnie zaznacza, że nadal prowadzone są działania mające na celu ustalenie personaliów pozostałych osób widocznych na nagraniach. Jak na razie policja nie informuje, czy przesłuchani mężczyźni są studentami Politechniki Łódzkiej.
Właścicielka toyoty wstępnie oszacowała straty na około 10 tysięcy złotych. Osobom odpowiedzialnym za zniszczenie pojazdu może grozić kara do 5 lat pozbawienia wolności.