Jak informuje Rzeczpospolita, od stycznia wszystkie osoby wynajmujące prywatnie mieszkanie, które są obecnie na skali PIT, będą musiały przejść na ryczałt. Dla wielu właścicieli mieszkań może to pociągnąć za sobą przykre niespodzianki. Eksperci radzą, by dokładnie przejrzeć zapisy w umowie najmu, gdyż w przeciwnym razie skarbówka może od nas zażądać dodatkowego podatku.
- Z umowy powinno wyraźnie wynikać, że opłaty za media obciążają najemcę. Wtedy nie są przychodem właściciela - wyjaśnia cytowany przez Rzeczpospolitą Piotr Juszczyk, doradca podatkowy w InFakt. - Jeśli w umowie nie jest zapisane, że do uiszczania opłat zobowiązany jest lokator, fiskus uzna całą przekazaną przez niego kwotę za przychód właściciela. Na ryczałcie oznacza to konieczność zapłaty wyższego podatku.
Obecnie osoby wynajmujące mieszkanie, a pozostające na skali PIT, nawet jeśli muszą wykazać dodatkowy przychód, mogą rozliczyć koszt, nie płacąc od tej dodatkowej kwoty podatku. Po przejściu na ryczałt, które pociąga za sobą Polski Ład, kosztu nie będzie można już rozliczyć i trzeba będzie zapłacić podatek od całej kwoty przychodu (obejmującej zarówno czynsz, jak i opłaty za media). Dlatego tak ważne jest, by w umowie wyraźnie zaznaczyć, że opłaty za media obciążają najemcę. Jeśli w umowie znajdzie się zapis, że najemca, oprócz czynszu, ponosi wszelkie koszty utrzymania lokalu, wtedy nie będzie wątpliwości, że jedynym przychodem właściciela jest czynsz od lokatora, a w zakresie ponoszonych opłat za media jest on tylko pośrednikiem, przekazującym środki uprawnionym podmiotom i tym samym zapłaci podatek tylko od czynszu za wynajem.
– Skarbówka potwierdziła, że jeśli właściciel wynajmowanego prywatnie mieszkania tylko pośredniczy w uiszczaniu opłat za media, to nie ma dodatkowego przychodu - potwierdza w rozmowie z Rzeczpospolitą Wojciech Kliś. - Wydaje się, że jeszcze bezpieczniejsze podatkowo, choć na pewno trudniejsze organizacyjnie, jest przepisanie liczników na lokatora, aby to on bezpośrednio rozliczał się z dostawcami mediów.