Wybory

i

Autor: Canva Pro

wiadomości

Wybory prezydenckie na Białorusi. Podano najnowsze wyniki exit poll

2025-01-26 18:35

"Alaksandr Łukaszenka zdobył 87,6 proc. głosów w wyborach prezydenckich na Białorusi" - podały białoruskie media państwowe, powołując się na wyniki exit poll. Niedzielne wybory nie są uznawane za demokratyczne przez białoruską opozycję i Zachód.

Wybory na Białorusi. Łukaszenka z 87,6 proc. poparciem

Znamy najnowsze wyniki exit poll odnośnie wyborów prezydenckich na Białorusi. Jak podają białoruskie media państwowe, Alaksandr Łukaszenka zdobył 87,6 procent głosów.

Według informacji przekazanych przez reżimowe media pozostali oficjalni kandydaci zdobyli między 1-3 proc. głosów. Przeciwko wszystkim kandydatom zagłosowało 5,1 proc. wyborców - wynika z exit poll.

Niedziela była głównym dniem zorganizowanego przez reżim głosowania, w którym rządzący od 31 lat Łukaszenka sięgnął po siódmą kadencję. Lokale zamknięto o godz. 20 (godz. 18 w Polsce).

Wybory prezydenckie 2025 na Białorusi. Kontrowersje

Wybory jednak nie są uznawane za demokratyczne przez białoruską opozycję i Zachód. Opozycja nazywa to głosowanie "bez-wyborami", ponieważ nie było w nim realnych oponentów ani szans na demokratyczny proces.

"Łukaszenka sprawuje władzę od 30 lat. Jutro ponownie wybierze się na to stanowisko w kolejnych sfingowanych wyborach. To jawna zniewaga demokracji" - napisała wczoraj w mediach społecznościowych Kaja Kallas, szefowa unijnej dyplomacji.

Wcześniej krytycznie wypowiedziała się również rzeczniczka Komisji Europejskiej Anitta Hipper. Stwierdziła, że rzekome wybory są "ćwiczeniem", ponieważ z góry wiadomo, kto wygra. Ponadto określiła je jako "całkowite oszustwo".

Poprzednie wybory w 2020 r., pomimo wyeliminowania poprzez aresztowania i sfingowane sprawy karne głównych pretendentów po stronie opozycji – Siarhieja Cichanouskiego i Wiktara Babaryki (obecnie odsiadują wyroki), stały się okazją do zademonstrowania masowego protestu przeciwko Łukaszence.

Wówczas białoruski lider - zdaniem ekspertów – nie doceniając skali niezadowolenia społecznego, dopuścił do wyborów Cichanouską. Propaganda nazywała ją "kurą domową" i "kotletową wróżką", próbując ośmieszać w oczach wyborców. Pomimo tego, według opozycji i niezależnych podliczeń (realne wyniki nigdy nie były ujawnione), to właśnie Cichanouska wygrała wybory, a po tym, gdy Łukaszenka został ogłoszony zwycięzcą z wynikiem 81 proc., Białorusini masowo wyszli na ulicę.

Brutalne tłumienie protestów i gwałtowne fale represji politycznych, które były bezprecedensowe nawet dla Białorusi, doprowadziły do zniszczenia lub emigracji opozycji politycznej, mediów, organizacji i aktywistów społecznych, a do więzień wpędziły tysiące ludzi. Po pięciu latach, jak informują obrońcy praw człowieka, represje stale trwają, a w więzieniach "za politykę" przebywa obecnie 1256 osób (co jednak nie jest pełną liczbą).

Po kampanii i brutalnych represjach 2020 r. kraje zachodnie podjęły decyzję o nieuznaniu ogłoszonych oficjalnie wyników wyborów, a Łukaszenka nie jest od tego czasu uznawany za prawowitą głowę państwa. Zachód utrzymuje kontakty z białoruską opozycją na emigracji, jednak jej realny wpływ i przełożenie na sytuację na Białorusi są znikome.