Barbara Kaczmarek trafiła do zgierskiego szpitala w sobotę wieczorem. Pogotowie zostało wezwane przez jej syna, który twierdził, że znalazł kobietę w pokoju. Biegły stwierdził jednak, że uraz głowy, którego doznała jest konsekwencją ciężkiego pobicia. Dzisiaj mężczyznę przesłuchuje prokuratura.
- Okoliczności rozległego urazu głowy kobiety wyjaśnia prokuratura rejonowa w Zgierzu, aktualnie 58-letnia kobieta jest nieprzytomna, jej stan zdrowia lekarze określają jako krytyczny. Z treści syna, który wezwał pogotowie wynika, że potrzebna była pomoc dla jego matki, która jest nieprzytomna w łóżku, według tej treści rozpoczął reanimację. Gdy ratownicy pojawili się w miejscu zamieszkania kobiety, poszkodowana leżała koło łóżka, widoczne były obrażenia głowy, odnaleziono również liczne ślady krwi, natychmiast przetransportowano ją do szpitala, powiadomiona została policja, przystąpiliśmy do wyjaśniania sprawy. Poprosiliśmy biegłego zakresu medycyny sądowej o dokonanie oceny, stwierdził, że uraz którego doznała jest konsekwencją najprawdopodobniej pobicia. 34-letni syn kobiety został zatrzymany, w chwili zatrzymania był trzeźwy, przesłuchujemy świadków. Chcemy poznać motywy działania. To wszystko wymaga czasu, bardzo intensywnie nad tym pracujemy- powiedział Radiu Eska Krzysztof Kopania z łódzkiej prokuratury.
Najprawdopodobniej jeszcze dzisiaj 34-latek usłyszy zarzuty.