- Dwaj byli dyrektorzy biura maklerskiego jednego z banków usłyszeli zarzuty oszustwa na kwotę ponad 300 mln zł.
- Poszkodowanych jest aż 1200 klientów, którzy zainwestowali w certyfikaty czterech funduszy inwestycyjnych.
- Śledztwo jest w toku, a zarzuty usłyszało już kilkudziesięciu podejrzanych, w tym trzej prezesi innego banku.
Dwaj byli dyrektorzy biura maklerskiego banku podejrzani są o oszustwo na szkodę 1,2 tys. osób i kwotę ponad 300 mln zł
Jak informuje rzecznik Prokuratury Regionalnej w Łodzi, Krzysztof Kopania, śledztwo dotyczy oszustw związanych z obrotem certyfikatami czterech funduszy inwestycyjnych, do których dystrybucji bank przystąpił w latach 2012-2015.
"Dwaj byli dyrektorzy biura maklerskiego banku podejrzani są o oszustwo na szkodę 1,2 tys. osób i kwotę ponad 300 mln zł. Zebrane dowody dostarczyły podstaw do przedstawienia im zarzutów oszustwa. Podejrzani nie przyznają się do stawianych im zarzutów. Grożą im kary pozbawienia wolności w wymiarze do 10 lat" - poinformował Kopania.Według prokuratury, podejrzani zdecydowali o przystąpieniu przez bank do dystrybucji certyfikatów funduszy bez odpowiedniego zbadania produktu. Klienci byli przekonani, że bank, jako instytucja zaufania publicznego, posiada rzetelną wiedzę na temat oferowanych funduszy.
Prokurator Kopania wyjaśnia, że nabywcy byli wprowadzani w błąd, a nie informowano ich o tym, że wycofanie się z inwestycji jest uzależnione od dalszej sprzedaży produktu, co przypominało mechanizmy funkcjonowania piramidy finansowej.Pieniądze zainwestowane w fundusze nie przynosiły spodziewanych korzyści, a w 2017 roku Komisja Nadzoru Finansowego zarządziła likwidację wszystkich czterech funduszy inwestycyjnych. Inwestorzy odzyskali jedynie część ulokowanych pieniędzy, ok. 150 mln zł.
Śledztwo obejmuje też inne wątki. Są zarzuty dla prezesów innego banku
Śledztwo obejmuje również inne wątki. Zarzuty przedstawiono trzem prezesom i dyrektorowi departamentu innego banku w związku z zakupem certyfikatów jednego z funduszy za kwotę blisko 10 mln zł, co doprowadziło do szkody w kwocie ok. 4,9 mln zł.
Śledztwo wciąż trwa, a prokuratura bada kolejne wątki. Zarzuty usłyszało już kilkadziesiąt osób.
Sprawa jest rozwojowa.
