Widzew i Legia – każdy fan polskiej piłki na zestawienie tych dwóch drużyn aż ma dreszcze. Nie ważne jaka jest sytuacja i forma obydwu zespołów, w tej rywalizacji zawsze dają z siebie 100%. Tutaj wynik jest rzeczą niemożliwą do przewidzenia aż do ostatniego gwizdka sędziego, ale zawsze pewne są emocje i nieustanna walka piłkarzy.
Legia Warszawa 2:3 Widzew Łódź (1997)
Możliwe, że był to najważniejszy mecz w historii łódzkiego zespołu. Walce o mistrzostwo Polski towarzyszyły emocje i zwroty akcji. Do 88 minuty drużyna Franciszka Smudy przegrywała przy Łazienkowskiej 2:0. Wydawało się, że to niemożliwe, aby w tak krótkim czasie zmienić rezultat. Jednak wtedy impuls dał gol Sławomira Majaka. Widzewiacy poczuli, że jeszcze jest o co walczyć. Tego efektem był wyrównująca bramka Dariusza Gęsiora. Ostateczny wynik meczu i układ tabeli ustawił Andrij Michalczuk, strzelając w doliczonym czasie gry. Dzięki tej wiktorii Widzew zdobył swoje czwarte i jak na razie ostatnie mistrzostwo Polski.
Widzew Łódź 3:2 Legia Warszawa (1999)
15.04.2000 – ta data dla sympatyków Widzewa jest jednocześnie szczęśliwa i zasmucająca. Właśnie wtedy łodzianie ostatni raz wygrali w lidze z Legią. Dla Widzewa gole wtedy strzelali – Marcin Zając (dwie) i Dariusz Gęsior.
Legia Warszawa 6:0 Widzew Łódź (2004)
Od tej kompromitacji minęło niemal 19 lat. Ten mecz i sezon był tragiczny dla łodzian pod każdym względem. Właśnie wtedy Widzew spadł do niższej klasy rozgrywkowej, a ten mecz okazał się być gwoździem do trumny. Hat-trickiem popisał się wtedy wychowanek ŁKS-u - Marek Saganowski. Innym przykrym dla Widzewiaków akcentem był rzut karny, do którego podszedł… Artur Boruc. Bramkarz podszedł do niego z charakterystyczną dla siebie pewnością siebie, po czym zamienił go na bramkę.
Widzew Łódź - Legia Warszawa 2:3 (Puchar Polski) (2019)
To spotkanie pochodzi już z nieco nowszych czasów, kiedy to Legia regularnie walczy o tytułu mistrza kraju, a Widzew jest dopiero odradzającą się potęgą. Mimo teoretycznej różnicy poziomów, spotkanie było pełne emocji, a kibice oglądali z zapartym tchem. Pierwsza połowa była bez bramkowa, ale w drugiej strzelanie szybko zaczął Jose Kante z Legii. Warszawiacy szybko poszli za ciosem i po czterech minutach gola zdobył Paweł Wszołek. Po kilku minutach przyszła kolej na gospodarzy, Marcin Robak zdobył gola z rzutu karnego. Przez moment nawet był remis kiedy to omyłkowo piłkę do własnej bramki skierował Artur Jędrzejczyk. Kibicom i piłkarzom Widzewa nadzieje na pozytywny wynik odebrał Igor Lewczuk, który ustalił wynik w 84 minucie.
Widzew 1:2 Legia (2022)
To ostatni mecz między tymi drużynami. Kibice byli bardzo spragnieni rywalizacji tych drużyn. Był to pierwszy ligowy mecz od czasów rozwiązania łódzkiej drużyny. Większość kibiców uważała, że wysokie zwycięstwo będzie formalnością, ale ekipa Janusza Niedźwiedzia pokazała, że nie boją się nawet tych dużych klubów. Starali się walczyć ile sił w nogach. Mimo ostatecznej przewagi stołecznej drużyny, Widzew pozostawił po sobie bardzo pozytywne wrażenie.