W trudnej sytuacji jest choćby Centralny Szpital Kliniczny Uniwersytetu Medycznego w Łodzi. Jak powiedział wicedyrektor szpitala, prof. Paweł Ptaszyński, jego placówka póki co nie ma szczepionek nawet dla tych, którzy już wzięli pierwszą dawkę. Co więcej, opóźnienia w dostawach spowodowały, że do 24 stycznia wstrzymane są wszystkie zaplanowane szczepienia.
Z kolei w szpitalu Matki Polki co prawda zabezpieczono drugą szczepionkę dla medyków, ale nieuniknione jest przesunięcie terminów pierwszych szczepień – przyznaje rzecznik placówki Adam Czerwiński. – Do tej pory szczepiliśmy kilkaset osób dziennie. Jeśli nie przyjdą nowe dostawy szczepionek, będziemy musieli dla pracowników służby zdrowia przesuwać terminy szczepień.
Szczepionek dla grupy zero brakuje też w miejskim szpitalu Jonschera - mówi Konrad Łukaszewski, dyrektor placówki. – Wstrzymaliśmy szczepienia grupy zero do momentu, kiedy zostaną odblokowane dostawy do szpitali węzłowych.
Szpitale nie są w stanie określić teraz nowego harmonogramu szczepień, bo uzależnione są od dostaw z zewnątrz. Belgijski producent szczepionek zapowiada, że sytuacja powinna się unormować jeszcze w lutym.