Pogrzeb Janusza Majewskiego. Świat kina żegna wybitnego reżysera
W uroczystościach pogrzebowych uczestniczą m.in. marszałek Senatu Małgorzata Kidawa-Błońska, sekretarz stanu w KPRP Wojciech Kolarski, podskretarz stanu w MKiDN Marta Cienkowska, a także przedstawiciele Stowarzyszenia Filmowców Polskich na czele z prezesem Jackiem Bromskim, reżyser Filip Bajon oraz aktorzy - m.in. Wiktor Zborowski, Maja Komorowska, Allan Starski, Paweł Wawrzecki, Paweł Deląg, a także studenci łódzkiej Filmówki. Uroczystości odbywają się z wojskową asystą honorową.
Jak podkreślił prezes Stowarzyszenia Filmowców Polskich podczas czwartkowych uroczystości pogrzebowych, "odchodzi od nas pokolenie naszych mistrzów, szefów zespołów filmowych, wokół których gromadzili się wtedy młodzi reżyserzy – Kawalerowicz, Wajda, Kutz, Morgenstern". "Ty byłeś wśród nich wyjątkowy ze swoją estetyką twórczą, elegancją, poczuciem humoru i z wyrozumiałością dla swoich bohaterów filmowych. Tego się od ciebie uczyliśmy" - wspomniał.
Dodał, że te cechy twórczości Janusza Majewskiego wynikały z tego, jakim był człowiekiem - dobrym, prawym, szlachetnym. "Nie potrafiłbym sobie przypomnieć, czy w ogóle miałeś jakichś wrogów. A to jest tak rzadkie, szczególnie w naszym środowisku" - powiedział prezes SFP.
Przypomniał, że reżyser "był wieloletnim prezesem, a potem honorowym prezesem SFP". "Stanął na czele środowiska filmowego w bardzo trudnym momencie, tuż po stanie wojennym, kiedy to wznawiające działalność stowarzyszenie próbowało na nowo zdefiniować swoją tożsamość. Ten czas wymagał jasnej wizji, sporej dozy dyplomacji, a także sprytu. Posiadał wszystkie te cechy, dzięki czemu znakomicie wywiązał się ze swojej misji" - ocenił.
"Kochał życie i kochał kino. Była to miłość długa, spełniona i odzwajemniona. Uniknął losu zapomnianych filmowców - ludzi, którzy samotnie wspominają dawne chwile chwały. Uniknął dlatego, że był potrzebny. Czuł się potrzebny. Był potrzebny wszystkim, którzy go znali" - powiedział z kolei scenarzysta i reżyser, Maciej Ślesicki.
"Jako rektor Warszawskiej Szkoły Filmowej był potrzebny studentom. Pokazywał im jak żyć i co jest w życiu najważniejsze" - wyjaśnił.
"Janusz nie znosił patosu ani zbędnego zadęcia. Jestem głęboko przekonany, że teraz - gdzieś tam po jasnej stronie - spaceruje teraz i stuka laseczką i się do nas uśmiecha" - podkreślił filmowiec.
Polecany artykuł:
Janusz Majewski urodził się w 1931 we Lwowie. Zrealizował m.in. filmy "Zazdrość i medycyna", "Zaklęte rewiry", "Lekcja martwego języka", "Lokis. Rękopis profesora Wittembacha", "C.K. Dezerterzy", "Złoto dezerterów", "Królowa Bona", "Mała matura 1947", "Mrzonka", "Excentrycy, czyli po słonecznej stronie ulicy" oraz "Czarny Mercedes". Zmarł 10 stycznia w wieku 92 lat.