Nabożeństwa majowe w Łódzkiem. Zwyczaj jest kultywowany od wieków
Nabożeństwa majowe przy kapliczkach i krzyżach to zwyczaj, którego korzenie sięgają V wieku. W Polsce jednak jest kultywowany od połowy XIX wieku. W Łódzkiem wciąż ma się dobrze. W majowe wieczory przy kapliczkach i krzyżach tłumnie zbierają się wierni, żeby oddać cześć Maryi.
- To piękne i bardzo integruje mieszkańców – mówi Zofia Cieślik, sołtys Pratkowa w pow. zduńskowolskim. – Jest uroczyście i tradycyjnie.
W Pratkowie są trzy kapliczki. W maju każda jest odświętnie przyozdobiona. Są nowe wstążki i kwiaty. Kiedyś jeszcze mieszkańcy pletli specjalne wieńce. Pod kapliczką przy wjeździe od Kromalina w majowe wieczory zbiera się nawet 40 osób. W śpiewaniu często uczestniczy ks. Michał Styczyński, proboszcz parafii w Korczewie. Przyjeżdża z gitarą lub organami i potem zostaje na rozmowę z parafianami.
- Przyszedłem do parafii pod koniec pandemii i zaproponowałem taką formę spotkań, na świeżym powietrzu, integrującą mieszkańców w tym trudnym czasie - mówi ks. Styczyński.
Wspólne śpiewanie z proboszczem przyjęło się tak bardzo, że zdarza się, że ks. Michał odwiedza sołectwa w parafii nawet 3 razy w tygodniu.
- To są międzypokoleniowe spotkania, mieszkańcy przychodzą z dziećmi, jest bardzo uroczyście i tradycyjnie – podkreśla sołtys Zofia Cieślak i dodaje, wieś bardzo dba o swoje kapliczki. Kiedy wiatr zniszczył figurkę Matki Boskiej, mieszkańcy zrobili zrzutkę i kupili nową.

Kapliczki są praktycznie wszędzie
Tradycja „majowego” jest bardzo żywa w powiecie opoczyńskim. Tu, jak mówi Adam Grabowski, dyrektor Muzeum Regionalnego w Opocznie, przez cały miesiąc, a często i przez czerwiec, panie i panowie modlą się i śpiewają praktycznie przy każdej kapliczce, a takich miejsc na ziemi opoczyńskiej jest bardzo wiele.
- Kapliczki są znakiem pobożności naszego regionu. Są praktycznie wszędzie – na wsiach, na rozwidleniach dróg, w polach, przy lasach i wszystkie pod koniec kwietnia są odnawiane na maj – dodaje.
Przykładów nie brakuje – praktycznie każde takie miejsce kultu jest odmalowane i oczyszczone po zimie, a wzrok przyciągają kolorowe, nowe wstążki.
- Ludzie składają się na to, pamiętam, że tak było zawsze, bo moja babcia też tak dbała z sąsiadami o kapliczkę – wspomina Grabowski. - W majowy wieczór, ciężko w regionie opoczyńskim znaleźć kapliczkę, przy której nie ma ludzi. To tradycja, modlitwa, ale i spotkanie towarzyskie.
Etnograf: majówki były częścią zalotów
Olga Łoś, etnograf z działu wierzeń, obrzędów i folkloru Muzeum Archeologicznego i Etnograficznego w Łodzi podkreśla, że „majówki” przy kapliczkach i krzyżach były także częścią zalotów: - Na majowe przychodziły młode dziewczyny, panny, a kawalerowie podglądali je z boku. Wieczorem, a te spotkania odbywały się, gdy wszystko w gospodarstwie było zrobione, czyli o zmroku, odprowadzali je do domów.
W województwie modlitwy przy krzyżach i kapliczkach odbywają się w wielu powiatach – m.in. w poddębickim w gm. Uniejów, kutnowskim – w gm. Góra św. Małgorzaty, gdzie przygrywa też orkiestra czy w pow. łowickim w gm. Kocierzew Południowy. W gm. Głuchów w pow. skierniewickim panie śpiewają w oryginalnych strojach ludowych, które mają nawet 60 lat i więcej.