kryminalne

Strzelanina na myjni samochodowej w Łodzi. Dwaj mężczyźni na ławie oskarżonych. Nieoczekiwany zwrot akcji podczas pierwszej rozprawy [ZDJĘCIA]

Jedna osoba zginęła, dwie zasiadły na ławie oskarżonych. W środę, 20 listopada, w Sądzie Okręgowym w Łodzi, rozpoczął się prces w sprawie głośnej strzelaniny na myjni samochodowej w Łodzi, do której doszło w maju 2023 r. Już pierwsza rozprawa przybrała nieoczekiwany obrót.

Oskarżeni w sprawie - Adam K. i Konrad K. - stanęli w środę przed sądem. Proces jednak się nie rozpoczął. Adwokat jednego z oskarżonych złożył bowiem wniosek o wykluczenie ze składu orzekającego jednego z ławników. To emerytowany policjant z Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi. To ta jednostka policji zajmowała się strzelaniną. Według adwokata, może to wpłynąć na obiektywizm ławnika. Sąd zdecydował się rozpatrzyć wniosek i odroczył rozprawę.

Strzelanina na myjni samochodowej w Łodzi

W nocy z 20 na 21 maja 2023 r., na myjni samochodowej przy ul. Rokicińskiej padły strzały. W wyniku zdarzenia, do szpitala trafiła jedna osoba - to 32-letni Marcin M. Ranny zmarł po tygodniu. Wkrótce policja zatrzymała sześć osób podejrzanych o udział w zajściu.

W sprawie strzelaniny w łódzkiej myjni samochodowej przy ul. Rokicińskiej Prokuratura Okręgowa w Łodzi przedstawiła zarzuty w sumie sześciu mężczyznom w wieku od 25 do 45 lat. Ostatecznie jednak o zabójstwo i udział w bójce z użyciem niebezpiecznego narzędzia oskarżono dwóch z nich - Adama K. i Konrada K.

Akt oskarżenia

Z aktu oskarżenia, do którego dotarł reporter Super Expressu, poznaliśmy kulisy tej głośnej sprawy.

Jak dowiadujemy się z dokumentów sądowych, w dniu tragedii około północy na terenie myjni przebywali: Marcin M., jego brat Adrian i jeszcze jeden mężczyzna. W pewnej chwili podjechało tam bmw, z którego wysiedli: Adam K. i Konrad K. Ten pierwszy miał w ręku strzelbę gładkolufową, drugi - maczetę. Adam K. wycelował z broni w Marcina M., który chował się za stojącym na parkingu porsche. W pewnym momencie wyszedł jednak zza auta i wtedy został trafiony w głowę. Ciężko ranny Marcin M. został przewieziony przez pogotowie do szpitala CKD, gdzie po kilku dniach zmarł.

Napastnicy uciekli. Adam K. został zatrzymany następnego dnia, Konrad K. dwa dni później.

Przyczyną krwawych porachunków miały być rozliczenia finansowe.

Łódź Radio ESKA Google News
Autor:
Okradł myjnie, a potem jadł kanapkę