Jakiś czas temu pisaliśmy o nieporozumieniu na linii KŻ Orzeł Łódź – Urząd miasta Łodzi. Wtedy, honorowy prezes klubu żużlowego – Witold Skrzydlewski był wyraźnie oburzony torem na Moto Arenie. Za jego zły stan obwiniał organizację Drift Masters European Championship. Wtedy tor zostay przykryty asfaltem. Po imprezie jednak nie zadbano o przywrócenie areny do wcześniejszego stanu.
– Najgorszą rzeczą, jaka wydarzyła się na tym obiekcie w ostatnich latach była organizacja imprezy driftowej. Były zapewnienia, że po tygodniu stadion będzie doprowadzony do porządku. A do dziś na środku został asfalt, który jest niezgodny z regulaminem. My pięć lat walczyliśmy o to, by tor na tym obiekcie był naszym sprzymierzeńcem. Wiadomo, że w żużlu to jeden z ważniejszych elementów. Teraz to wszystko zostało zdewastowane – powiedział Witold Skrzydlewski.
Prezes Skrzydlewski zapowiedział wtedy zakończenie współpracy między rodziną Skrzydlewskich a miastem Łódź. Być może to zadziałało jak straszak, bo według portalu lodzkisport.pl prace na torach już się rozpoczęły. Ich tempo nie budzi zastrzeżeń i wiele wskazuje na to, że zostaną skończone tej jesieni. Termin wykonania jest tutaj kluczowy, ponieważ przez rodzaj nawierzchni toru, prace są wykluczone podczas niskich, zimowych temperatur.