Tajemnicze zaginięcie sklepikarza. Prowadził w Łodzi sklep rybny
Michał, właściciel znanego na Retkini w Łodzi sklep rybny, wyszedł z domu w Białej pod Zgierzem w poniedziałek, 9 czerwca, około godziny 5:00. Miał jechać do pracy swoim białym Renault Masterem. Niestety, nigdy tam nie dotarł. Zaniepokojona rodzina zgłosiła zaginięcie na policję. Mimo że mężczyzna zabrał ze sobą dokumenty i telefon, ten ostatni pozostawał wyłączony.
"Po poszukiwaniach przez rodzinę i znajomych wiemy, że Michał wyjechał z Białej przez Cyprianów, Podole, dojeżdżając do ul. Strykowskiej" - pisała jedna z osób zaangażowanych w poszukiwania.
W czasie trwania poszukiwań, zrozpaczona żona łódzkiego sklepikarza opublikowała w mediach społecznościowych poruszający apel o pomoc:
"Błagam pomocy!!!!!!!! Zaginął mój mąż, Michał wyjechał do pracy ok. godz. 5.00 w dniu 9.06 od tamtej pory nie mamy kontaktu. Ostatnie nagranie z monitoringu koło kościoła w Białej. Jeśli ktoś ma jakieś informacje odnośnie miejsca pobytu męża i mi je wskaże, a ja tam znajdę Michała, dam nagrodę w wysokości 20 tys zł. Ludzie, pomóżcie odnaleźć mi męża a córce ojca!" - cytował "Fakt".
Ciało mężczyzny w lesie. Spacerowicz dokonał makabrycznego odkrycia
Jak informuje Super Express, poszukiwania zaginionego sklepikarza zakończyły się tragicznie w niedzielę, 15 czerwca 2025 roku.
"Mężczyzna, który był na tym terenie na spacerze i robił jakieś zdjęcia, natrafił na samochód 36-latka i wezwał policję. Po dojeździe na miejsce funkcjonariusze znaleźli nieopodal ciało zaginionego" - relacjonował Super Expressowi sierż. sztab. Bartłomiej Arcimowicz, p.o. rzecznika Komendy Powiatowej Policji w Zgierzu.
Na chwilę obecną policja nie wyklucza żadnej hipotezy dotyczącej śmierci Michała, w tym udziału osób trzecich. Śledztwo w tej sprawie trwa.