lot

i

Autor: PAP/EPA/CRISTOBAL HERRERA-ULASHKEVICH / Katarzyna Bastrzyk

rozmowa

Sławosz Uznański-Wiśniewski poleciał w kosmos! Karol Wójcicki: "To był wręcz podręcznikowy start!"

Za nami historyczna chwila. Sławosz Uznański-Wiśniewski, zapisuje się w historii jako drugi Polak w kosmosie! Polski astronauta jest właśnie w drodze na Międzynarodową Stację Kosmiczną. Co dalej? O tym porozmawialiśmy z popularyzatoremastronomii i założycielem kanału "Z głową w gwiazdach", Karolem Wójcickim.

Sławosz Uznański-Wiśniewski poleciał w kosmos! 

Stało się! Polski astronauta Sławosz Uznański-Wiśniewski poleciał na Międzynarodową Stację Kosmiczną. Chwila ta z pewnością zostanie długo w pamięci wszystkich, którzy od miesięcy kibicowali łodzianinowi i misji Axiom 4. Nie obyło się oczywiście bez wzruszeń, okrzyków i oklasków. 

Poznaliśmy również nazwę kapsuły Dragon. Na pokładzie statku kosmicznego astronauci nazwali ją Grace.

"Drogie Polki i Polacy. Dziś robimy ogromny krok w stronę przyszłości technologicznej Polski. Polski opartej na nauce, wiedzy i wizji. Niech ta misja będzie początkiem epoki, w której nasza odwaga i nieustępliwość kształtują nowoczesną Polskę. Dla nas i dla przyszłych pokoleń. Kosmos zawsze jednoczył ludzi. Zabieram dziś z Ziemi cząstkę każdego z was, waszej siły, waszej nadziei, waszego zaufania. W kosmosie nie jestem sam, reprezentuję nas wszystkich. Z całego serca dziękuję wam za zaufanie. W kosmos dla wszystkich!" - te słowa od Sławosza Uznańskiego-Wiśniewskiego mogliśmy usłyszeć już lotu rakiety.

Sławosz Uznański-Wiśniewski leci na ISS. Co dalej czeka załogę misji Axiom 4?

W Łodzi transmisję z lotu mogliśmy oglądać na telebimie znajdującym się na rynku Manufaktury. Wydarzenie poprowadził Karol Wójcicki z kanału "Z głową w gwiazdach" oraz Daniel Śledź z kanału "Rakietomania".

Porozmawialiśmy również z Karolem Wójcickim o dalszym losie misji Axiom 4. Co teraz przed Sławoszem i załogą rakiety Dragon?

"Będą lecieli jeszcze jakieś 27 godzin, bo około 13:00 w czwartek dołączą do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, z którą powoli będą się zrównywali. Ale to nie będzie proste zadanie. Dlatego, że stacja wciąż jest 200 km ponad ich głowami, więc będą musieli po drodze wykonać jeszcze dwie korekty orbity. Będą musieli zrównać się z prędkością. Wyobraźcie sobie państwo, że jedziecie nad morze i musicie przesiąść się z jednego pociągu w drugi. Jednak pociąg nie zatrzymuje się na stacji. Dwa Pendolino jadące z ogromną prędkością zrównują się ze sobą i przechodzicie z jednego do drugiego w trakcie jazdy. To mniej więcej to Sławosz będzie robił jutro. Tylko, że Pendolino jedzie w ciągu 200 km/h, a stacja kosmiczna z kapsułą Dragon muszą zrównać się z prędkością 8km/s! Dopiero, gdy zrównają się co do centymetra na sekundę, będą mogli się połączyć i przejść na pokład stacji." - przekazał nam twórca "Z głową w gwiazdach" 

"Wiemy, że astronauci trochę się już odprężają, zaraz zjedzą pierwszy posiłek, być może nawet kosmiczne pierogi. Będą mogli pogapić się troszkę za okno, ale też będą nawiązywali na pewno łączność z Ziemią. Podzielili się już z nami pewnymi informacjami, mogliśmy po raz pierwszy od niemal 50 lat usłyszeć Polaka z kosmosu, który opowiadał, jak ważna jest dla niego ta misja i dla polskiej nauki. Dowiedzieliśmy się, jak nazywa się kapsuła. Przed nami mogłoby się wydawać trochę nudnych godzin, ale to początek fantastycznej dwutygodniowej misji w kosmosie" - dodaje ekspert.

A jak ocenia start rakiety?

"Wzorowy! Trochę było nerwów przez ostatnie tygodnie, tak wiele było trudności, kiedy mieliśmy awarie, problemy z ISS. To budziło obawy w społeczeństwie, które nie rozumie tych procesów. Ale z naturalnej przyczyny! Nikt nie ogląda na co dzień poza mną i kilku tysiącami świrów kosmicznych w Polsce startu rakiet. Tym razem oglądali to wszyscy. I było sporo pytań, czy ta rakieta jest bezpieczna. Ale to był wręcz podręcznikowy start. Pojawiła się jedna drobnostka na kilkadziesiąt sekund przed startem, jeden z czujników zgłosił wadliwe działanie. To było bardzo ważne. Wszyscy na chwilę zamarli i nie byli pewni, czy ta rakieta poleci, widać było lekką rezygnację w załodze. Ale wszystko okazało się być w porządku. Wszystko poszło jak należy" - zapewnia Karol Wójcicki. 

Czy może się coś jeszcze wydarzyć podczas lotu, że ta misja się nie uda? Jest jeszcze takie ryzyko?

"W tym momencie już nie. Najgorsze, najtrudniejsze za nami. Rakieta wystartowała, weszła w prawidłową trajektorie, zmienia swoje parametry orbity. Więc nic tam nie mogłoby raczej pójść nie tak. Jestem dobrej myśli. To są raczej formalności. Tam nie ma w zasadzie co się popsuć, jeśli nie doszłoby do jakiejś ogromnej usterki. Oczywiście nigdy nie jest tak, że cokolwiek w lotach kosmicznych jest rutyną. To wszystko musi być dokładnie sprawdzane i nie ma miejsca na swobodę, szaleństwo, ale jesteśmy już raczej na tym bezpiecznym etapie lotu. Trzymamy kciuki za udane dokowanie, bo to będzie trochę też wymagające, ale to dopiero jutro o 13:00. Do tego czasu można zjeść z pięć paczek pierogów! " - mówi ekspert. 

Start rakiety SHORT