61-latka podkładała swojej koleżance leki. Dyrektor szpitala nie kryje oburzenia
Szokujące doniesienia z Wojewódzkiego Specjalistycznego Szpitala im. Mikołaja Pirogowa w Łodzi, gdzie jedna z pracownic medycznych podkładała swojej koleżance leki.
Jak informuje "Express Ilustrowany", całe zdarzenie zostało nagrane przez kamerę. Na filmie widać, jak 61-letnia pracownica szpitala od tygodni dokładała niewielką, białą tabletkę do leków swojej koleżanki. Po obejrzeniu nagrania dyrektor szpitala, Adam Marczak, natychmiast zwolnił kobietę dyscyplinarnie.
"W miniony piątek, 29 sierpnia, dowiedziałem się o tej skandalicznej sytuacji i otrzymałem nagranie, po którym podjąłem decyzję o zawieszeniu pracownicy w obowiązkach" - informuje Adam Marczak w rozmowie z "Expressem Ilustrowanym".
"Po rozmowach ze związkami zawodowymi (...) podjąłem decyzję o dyscyplinarnym zwolnieniu, artykuł 52 Kodeksu Pracy" - dodaje.

Pokrzywdzona kobieta zgłosiła się na policję. Wszczęto śledztwo
Sprawa trafiła na policję, która pod nadzorem prokuratury, wszczęła śledztwo w tej sprawie.
"28 sierpnia 2025 roku przyjęte zostało zawiadomienie dotyczące narażenia na niebezpieczeństwo jednej z pracownic medycznych. Pokrzywdzona 67-latka poinformowała policjantów, że koleżanka z pracy dokłada do jej lekarstw nieznaną tabletkę. O sprawie została poinformowana prokuratura Rejonowa Łódź-Polesie." - mówi nam oficer prasowy Komendanta Miejskiego Policji w Łodzi asp. Kamila Sowińska.
"Obecnie policjanci zbierają materiał dowodowy, który określi czy doszło do czynu przestępczego. Zabezpieczony został monitoring. Ponadto, do badań laboratoryjnych przekazana zostanie nieznana dotychczas substancja, by określić jej skład" - wyjaśnia asp. Kamila Sowińska.
Jak dodaje policjantka, za przestępstwo narażenia na niebezpieczeństwo utraty zdrowia i życia grozi kara pozbawienia wolności do lat trzech.