- O godzinie wpół do drugiej rosyjska korweta wpłynęła na duńskie wody terytorialne na północ od wyspy Christianso (znajduje się u wybrzeży Bornholmu). Kilka godzin później ten sam okręt ponownie przekroczył granicę Danii - podano w komunikacie.
Według dowództwa duńskiej obrony rosyjska jednostka natychmiast opuściła terytorium Danii po wezwaniu przez radio wystosowanym przez duńską marynarkę wojenną.
Warto zauważyć, że incydent miał miejsce blisko polskiego wybrzeża. Wyspa Bornholm znajduje się zaledwie ok. 100 km od Polski!
Szef duńskiej dyplomacji Jeppe Kofod incydent nazwał "głęboko nieodpowiedzialną, rażącą oraz niedopuszczalną rosyjską prowokacją". Na Bornholmie trwa festyn, zwany świętem demokracji, na którym najważniejsi politycy wygłaszają mowy. W tym roku wiodącym tematem na wiecach jest wojna na Ukrainie.
- Metody zastraszania nie działają na Danię - napisał Kofod na Twitterze. Zapewnił, że ambasador Rosji zostanie wezwany do MSZ w Kopenhadze.
Duński minister obrony Morten Bodskov stwierdził, że zdarzenie nie należy postrzegać jako zagrożenie dla Danii, ale reakcję Rosji na wejście Szwecji oraz Finlandii do NATO.