Sprawa adwokata od "trumny na kółkach"
Według aktu oskarżenia Paweł K., kierując mercedesem, naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym, przekroczył podwójną linię ciągłą na drodze Barczewo - Jeziorany na Warmii i zjechał na przeciwny pas ruchu. Tym doprowadził do nieumyślnego wypadku drogowego – zderzenia z jadącym z przeciwka audi 80. W rezultacie kierująca i pasażerka audi zginęły na miejscu.
Niedługo po tym zdarzeniu adwokat nagrał film, który opublikował w internecie. Na nagraniu stwierdził, że wypadek był konfrontacją bezpiecznego samochodu z "trumną na kółkach" i m.in. dlatego te kobiety zginęły. Wypowiedź zamieszczona w mediach społecznościowych zbulwersowała opinię publiczną.
Prokurator Arkadiusz Szulc z Prokuratury Okręgowej w Olsztynie w mowie końcowej mówił, że do wypadku doszło, bo oskarżony nie koncentrował uwagi na obserwowaniu drogi. – Można mieć drogi, „napakowany w elektronikę samochód”, ale to nie zwalnia od kierowcy od uważnej jazdy – powiedział. Wskazywał, że oskarżony jest osobą uzależnioną od social mediów i to zachowanie po tym zdarzeniu powinno mieć znaczenie dla wymiaru kary lub środków karnych.
Oskarżyciel publiczny mówił, że pierwszy raz spotkał się z przypadkiem, żeby oskarżony publikował film z tak negatywnym wydźwiękiem. – Nie interesują go uczucia pokrzywdzonych. Nawet te przeprosiny są influencerskie. Oskarżony jest adwokatem, ojcem, a całe zachowanie po wypadku świadczy, że mamy do czynienia z osobą, która jakby miała 13 lat i nie rozumiała konsekwencji swoich działań – mówił w mowie końcowej prokurator.
Oskarżyciel publiczny w mowie końcowej żądał dla oskarżonego 5 lat więzienia i 10 lat zakazu prowadzenia pojazdów.
Jest wyrok w głośnej sprawie "trumny na kółkach"
W piątek, 11 kwietnia Sąd Rejonowy w Olsztynie ogłosił wyrok. 2 lata pozbawienia wolności, 5 lat zakazu prowadzenia pojazdów oraz odszkodowania pieniężne - taką karę sąd wymierzył Pawłowi K. za spowodowanie wypadku, w którym zginęły dwie kobiety.
- W ocenie sądu dowody przeprowadzone na rozprawie w sposób niebudzący wątpliwości wykazały zarówno sprawstwo jak i winę oskarżonego - powiedziała sędzia Anna Pałasz i dodała:
- Ślady materialne pozostawione na jezdni, jak również położenie powypadkowe samochodów, odwzorowanie uszkodzeń, nie pozostawia żadnych wątpliwości, że do zdarzenia doszło na pasie ruchu przeznaczonym do jazdy na wprost dla pojazdu audi.
Wyrok jest nieprawomocny.
- Chcemy powiedzieć, że ten człowiek zabrał nam wszystko. Zabrał nam mamę, teściową i czujemy tylko żal i tęsknotę. Żadna kara nie będzie adekwatna do tego, co nas spotkało - mówili po ogłoszeniu bliscy ofiar.
Proces toczył się od lutego 2023 roku.
