Pracownik MPK zabił kunę
Do zdarzenia doszło trzy miesiące temu na terenie zajezdni przy Telefonicznej w Łodzi, zaledwie kilkadziesiąt metrów od biura prezesa firmy. 51-letni pracownik MPK Łódź zabił kunę, a jego koledzy mu kibicowali. Następnie włożył zwierzę do pudełka i wyrzucił na śmietnik. Wszystko zostało zarejestrowane przez monitoring spółki.
Mężczyzna przyznał się do winy. Zapewnił, że lubi zwierzęta
Akt oskarżenia trafił właśnie do Sądu Rejonowego dla Łodzi-Śródmieścia. Jak wyjaśnia rzecznik prokuratury, oskarżony przyznał się do winy, żałuje tego co zrobił, nie potrafi jednak uzasadnić swojej agresji. Wyjaśnił też, że gdy pierwszy raz zobaczył zwierzę, myślał, że jest chore. Miał próbować je odstraszyć, jednak bezskutecznie. Ostatecznie kilka godzin później uderzył kunę młotkiem.
Jak jednak zapewnił, nie ma uprzedzeń do zwierząt i chętnie w ramach zadośćuczynienia, może pracować z nimi charytatywnie.
Polecany artykuł:
51-latkowi grozi do 5 lat więzienia
Zgodnie z Ustawą o ochronie zwierząt "zwierzę, jako istota żyjąca, zdolna do odczuwania cierpienia, nie jest rzeczą. Człowiek jest mu winien poszanowanie, ochronę i opiekę". Każdy, kto pozbawia życia zwierzęcia ze szczególnym okrucieństwem, musi się liczyć z karą od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności.
Komentarz MPK Łódź
Skontaktowaliśmy się z MPK Łódź z prośbą o komentarz w sprawie. Niestety, na tę chwilę nie otrzymaliśmy żadnej zwrotnej informacji. Nie wiadomo także, czy mężczyzna wciąż pracuje w MPK.