Piesza zmarła po uderzeniu pasa, który odczepił się od ciężarówki
19 maja na ulicy Głowackiego w Kamieńsku doszło do dramatycznego wypadku, który wstrząsnął lokalną społecznością. 57-letnia kobieta szła chodnikiem, gdy została uderzona w głowę pasem mocującym, który odczepił się od jadącej tuż obok ciężarówki. Siła uderzenia była ogromna. Kobietę w stanie krytycznym przetransportowano śmigłowcem do szpitala w Bełchatowie. Mimo wysiłków lekarzy, dziewięć dni później, 28 maja, zmarła. Nagranie z monitoringu, które krążyło w mediach społecznościowych, uwieczniło moment, w którym pas odczepiony od naczepy uderza kobietę z ogromną siłą. W sprawie od początku pojawiało się wiele pytań o odpowiedzialność kierowcy oraz stan techniczny pojazdu.
Polecany artykuł:

Są nowe ustalenia prokuratury
Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Rejonowa w Radomsku. Jak poinformowała Dorota Mrówczyńska, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Piotrkowie Trybunalskim, w rozmowie z portalem O2, postępowanie koncentruje się obecnie na odtworzeniu dokładnych okoliczności tego zdarzenia. Kluczowe znaczenie miała sekcja zwłok kobiety, zlecona biegłym z zakresu medycyny sądowej. Potwierdzono, że przyczyną śmierci były obrażenia głowy typowe dla wypadków komunikacyjnych. Na tym jednak nie koniec. Śledczy sięgnęli po pomoc kolejnych ekspertów – tym razem z dziedziny techniki samochodowej oraz ruchu drogowego. Na podstawie ich wiedzy przeprowadzono szczegółowy eksperyment procesowy, który miał odtworzyć moment wypadku. Śledczy liczą, że wyniki tej rekonstrukcji pozwolą precyzyjnie odpowiedzieć na pytanie, dlaczego doszło do zerwania pasa i jakie były rzeczywiste przyczyny tragedii. Choć od zdarzenia minęły już dwa miesiące, prokuratura nadal nie postawiła nikomu zarzutów. Jak podaje portal o2, śledztwo prowadzone jest w sprawie, a śledczy pozostają ostrożni i nie udzielają jednoznacznych odpowiedzi, na pytanie o możliwą odpowiedzialność kierowcy ciężarówki.