Związkowcy domagają się podwyżek płac, jednak zdaniem władz, w budżecie nie ma na to pieniędzy. W przeprowadzonym referendum ponad 80% pracowników była za strajkiem.
Rozmowy pomiędzy zarządem MPK Łódź, a związkowcami trwają od dłuższego czasu. Wczoraj po kilkunastu godzinach rozmów z udziałem mediatora nie udało się dojść do porozumienia.
Protest zorganizowano tak, aby był jak najmniej uciążliwy dla łodzian. Na ulicach miasta spotkaliśmy jednak wiele osób, które były zdezorientowane. Widziały informacje o strajku, ale myślały, że do niego nie dojdzie.
- Niestety spóźnię się do pracy, ale niech walczą o swoje, każdemu się należy. Ja rozumiem wszystko, ale można było zrobić to w innych godzinach, a nie wtedy kiedy większość ludzi jedzie do pracy - mówili mieszkańcy czekający na przystankach.
W najbliższych dniach planowane jest wyznaczenie kolejnego spotkania z mediatorem. Jeśli zarząd i związkowcy nie dojdą do porozumienia niewykluczony będzie strajk generalny.