Marsze równości, inaczej zwany paradami równości, to imprezy plenerowe celebrujące akceptację społeczną i własną lesbijek, gejów, osób biseksualnych, transpłciowych i queer, które mają na celu podkreślenie przysługujących im praw czy osiągnięć. Często odbywają się w ramach demonstracji przeciw dyskryminacji osób LGBT.
Popołudnie, rozgrzana betonowa płyta Placu Dąbrowskiego. Mogłoby się wydawać, że to nie są warunki na tak liczne zgromadzenie. Jednak, na marszu pojawiło się mnóstwo osób, które opowiedziały nam o powodach swojej obecności.
- Jesteśmy gejami, mamy poczucie tożsamości z tym co się dzieje tutaj dookoła. Jest to dobry moment na spędzenie czasu z naszymi znajomymi w bezpiecznej i kontrolowanej przestrzeni, dopóki nie zdarzy się nie wiadomo co.
- A dlaczego nie? Lepiej być tutaj niż na kontrmanifestacjach.
- Bardzo mi przykro, że to nagrzana płyta, a nie park Dąbrowskiego, ale tak, jesteśmy tutaj. Tutaj są moje córki i bardzo mi zależy na tym, żeby żyły w kraju, w którym szanuje się ludzi bez względu na to jacy się urodzili.
- Chcemy wspierać LGBT. Będąc na marszu czuję się jak wśród swoich. To pokrzepiające, że jest dużo ludzi, którzy są tacy jak my.
Było bardzo kolorowo i radośnie. Zebrani ludzie zdecydowali się na marsz reprezentując swoją wyjątkowość. Mimo, że każdy trochę się różnił, to łączyło ich jedno – cel. Zebrani mieli też inne powody pojawienia się na marszu.
- Zdecydowanie ludzie. Znamy sporą część tych osób, a tutaj możemy się spotkać w najbardziej naturalnym dla nas środowisku.
- Poczucie wspólnoty i solidarności z ludźmi, o których trzeba dbać.