"Czajnikowy areszt" w Zgierzu
Sprawa ma początek we wtorek 22 listopada. To właśnie wtedy niemal wszystkie czajniki w Urzędzie Miasta Zgierz zostały zabrane i trafiły do pomieszczenia na drzwiach którego umieszczono kartkę z napisem "czajnikowy areszt". Dla wielu jest to dość kuriozalna decyzja, ale jak tłumaczą władze miasta, wszystko z powodu oszczędności. Prezydent Zgierza poinformował, że miasto tak jak inne samorządy musi o 10 procent ograniczyć zużycie energii. Teraz na każde piętro w magistracie przypada jeden czajnik.
Polecany artykuł:
Prezydent Zgierza o pozostałych oszczędnościach miasta
W czwartek 25 listopada głos w tej sprawie zabrał również prezydent Zgierza, który zamieścił w mediach społecznościowych obszerny wpis wyjaśniający konieczność wprowadzenia oszczędności energetycznych na terenie miasta. Przedstawił także inne założenia, które w związku z zaoszczędzeniem na energii, zrealizowane zostały w grudniu.
Na liście, poza "czajnikowym aresztem", znalazło się:
- ograniczenie na mieście działanie niektórych lamp oświetlenia w nocy
- rezygnacja z sauny na pływalni MOSiR przy ul. Leśmiana
- rezygnacja z uruchomienia lodowiska miejskiego.