O zniknięciu dziewczynki - jak zaznaczyła rzeczniczka - policję zawiadomiła zdenerwowana babcia, która opiekowała się trzylatką.
"Dyżurny natychmiast podniósł alarm w całej jednostce. Wszystkie patrole policji zostały skierowane do poszukiwań. W tym czasie jedna z kobiet jadących ulicą Skierniewicką zauważyła idącą chodnikiem małą dziewczynkę z psem" - relacjonowała Krawczyk.
"Kobieta, nie widząc żadnego opiekuna, zatrzymała się, aby pomóc maluchowi. Dziecko było bez ubrania i butów. Zaledwie po chwili dotarł do nich także patrol. Trzylatka na widok policjantki rzuciła się jej na szyję" - podkreśliła. "Z uśmiechem na twarzy, cała i zdrowa dziewczynka została odwieziona do babci" - opisywała.
Policjanci - jak przekazała rzeczniczka - ustalili, że dziecko wymknęło się z podwórka, gdy babcia na chwilę weszła do domu. "Dziewczynka powiedziała mundurowym, że pobiegła za motylkiem i chciała iść do dzieci na plac zabaw" - poinformowała Krawczyk.
Polecany artykuł: