Magdalena Zając – łodzianka, która brała udział w rajdzie Dakar już wróciła do Polski. Przed wyjazdem do Arabii Saudyjskiej otwarcie mówiła, że celem jest ukończenie tego legendarnego wyścigu. Udało się go zrealizować, ponieważ zajęła 45. miejsce w kategorii Ultimate i pierwsze w klasie T 1.1. Jednak, jak sama twierdzi uczucie zadowolenia łączy się z niedosytem.
– Moje odczucia nie są jednoznaczne. Po ukończeniu ostatniego etapu była radość i ogromna ulga, ale nie było triumfu. Pojawiło się natomiast pytanie, czy to naprawdę koniec? Ten rajd szybko minął i na końcu pojawił się niedosyt, że to już wszystko – powiedziała Zając, którą cytuje lodz.pl.
W skład ekipy łodzianki wchodził m.in. Jacek Czachor, który w tym rajdzie uczestniczył już szesnasty raz.
– Każdy Dakar jest inny. Po pierwszym swoim ukończonym rajdzie uroniłem przysłowiową łezkę. Prawda jest jednak też taka, że jak się dojeżdża do mety, to ja cieszę się z tego wewnętrznie. To wszystko dopiero dociera do ciebie już tu na miejscu, jak wróci się do Polski. Wtedy jest czas na analizę i przemyślenia. Teraz już mogę powiedzieć, że dla mnie był to jeden z najtrudniejszych Rajdów Dakar. O godzinie 17 robiło się już ciemno, a jazda w nocy nie jest ani łatwa, ani przyjemna. Jeszcze nie widziałem na rajdach, w których brałem udział trasy, gdzie były takie skaliste, twarde szlaki, które praktycznie były niewidoczne. To mnie bardzo dużo nerwów kosztowało, by bezpiecznie z takich terenów wyjechać. Trzeba pamiętać, że mieliśmy zupełnie inne warunki do jazdy niż czołówka, która nie musiała się zmagać z całkowicie rozsypaną trasą – podsumował Czachor.
Wyścig był bardzo wymagający. Ekipa musiała walczyć z ekstremalnymi warunkami.
Mieliśmy w tym roku ograniczony czas działania. Codziennie przenosiliśmy nasz camp, więc nie było szans, by dłużej popracować przy samochodzie. Prawie nie spaliśmy, by przygotować auto do kolejnego odcinka. Wyciągnęliśmy jednak wnioski z poprzedniego udziału i wszystko było gotowe na czas – powiedział Adam Szelerski, który kierował ekipą serwisową.