Łodzianie nie mają wątpliwości, że zalewajka to najbardziej łódzka zupa. - Jemy ją co tydzień, najczęściej w sobotę. Tak było w moim rodzinnym domu, tak też jest u mnie. Teraz chcemy spróbować jak ją przygotowują inni - mówi Patryk, który ustawił się w kolejce po zalewajkę w Werandzie.
Zwolennicy zalewajki podkreślają, że tę prostą w przygotowaniu zupę każdy gotuje inaczej i u każdego inaczej smakuje, ale zalewajka to zawsze pewniak.
- U nas musi być na białej kiełbasie, wrzucamy sporo ziemniaków i doprawiamy śmietaną. Obowiązkowo ziele angielskie, liść laurowy i majeranek - mówi Ania z Widzewa.
- My lubimy z dobrze podsmażoną cebulką i kiełbasą, a na koniec doprawiamy czosnkiem i dajemy dużo majeranku. Najważniejszy jest dobry zakwas z mąki żytniej. Kiedyś chodziliśmy po niego do piekarni, teraz kupujemy taki w szklanej butelce - mówi Paweł, który mieszka na Bałutach.
Są miłośnicy zalewajki na wędzonce i zwolennicy podawania jej z jajkiem. Jest też skromniejsza wersja bez mięsa i dodatków.
- Ja jestem wegetarianką i moja zalewajka jest najszybszą zupą świata. Do garnka wrzucam pokrojone w drobna kostkę ziemniaki, dodaje liść laurowy, ziele angielskie oraz suszone, wcześniej namoczone grzyby. Obowiązkowo dodaję dużą cebulę i gotuję kwadrans, aż ziemniaki będą miękkie. Na koniec zalewam białym barszczem, doprawiam solą, pieprzem, majerankiem i to wszystko. W wersji świątecznej dodaję świeży chrzan, a jak go nie mam to taki biały ze słoika - podaje swój przepis Martyna.
DUMNI Z ZALEWAJKI to nowa akcja organizowana przez portal Jemy w Łodzi oraz Łódzkie Centrum Wydarzeń. - Na nowo odkrywamy zupę, którą jest symbolem łódzkiej kuchni i naszym lokalnym powodem do dumy. Będziemy o niej mówić przez cały marzec, a zaczęliśmy od stworzenia Łódzkiego Szlaku Zalewajki. Trasa obejmuje ponad 20 miejsc serwujących zupę w swoim własnym wydaniu, a wszystkie z nich są opisane w specjalnie dedykowanej zakładce na stronie jemywlodzi.pl. Co ważne – dania te są w stałej ofercie wskazanych restauracji i będzie można ich skosztować znacznie dłużej, nie tylko w marcu. Na portalu będzie można również znaleźć galerię zdjęć, historię zupy oraz mapę z zalewajkową trasą. Każda z restauracji otrzymała specjalną naklejkę – dzięki niej już od wejścia goście będą wiedzieli, że w tym miejscu zjedzą nasz łódzki przysmak. Akcja ma na celu pokazać zalewajkę w nowoczesnej odsłonie - mówi pomysłodawczyni wydarzenia Agata Zarębska z Jemy w Łodzi.
A skąd się wzięła zalewajka? - Nie jesteśmy pewne, kto jako pierwszy ugotował gar ziemniaków, zalał je żytnim zakwasem i podał swojej rodzinie na obiad – wiemy tylko, że stało się to jakieś 150 lat temu i że za tym genialnym pomysłem stoi zapewne zaradna gospodyni domowa. Od tamtego czasu jedzą ją kolejne pokolenia łodzian. Zalewajka inspiruje szefów kuchni i jest jedyną słuszną odpowiedzią na pytanie „Jaką zupę ugotować na obiad?”. Dlatego właśnie jako zupa najwspanialsza ze wszystkich, bo łódzka, zdecydowanie zasługuje na swoje święto - mówi Agata Zarębska.
A więcej o zalewajce na Jemy w Łodzi, w zakładce Dumni z zalewajki. Na fb profilu na bieżąco można śledzić wydarzenia związane ze Szlakiem Łódzkiej Zalewajki.