Spędzą miesiąc w kajakach i pokonają niemal osiemset kilometrów - ze Stawów Stefańskiego wyruszyła wyprawa 45-ciu osób pod hasłem "Łódź nad morze".
- Z okazji sześćsetlecia naszego miasta chcemy pokazać, że da się stąd dopłynąć aż do Bałtyku - tłumaczy Agnieszka Szulc, prezes łódzkiego klubu Albatros.
- Płyniemy rzeką Ner, Nerem do Warty, potem do Odry, następnie jest Zalew Szczeciński i stamtąd rzeką Dziwną do Bałtyku. […] Największym wyzwaniem jest rzeka Ner. Ma w sobie wiele jazów, wiele małych elektrowni – dla kajakarzy oznacza to wychodzenie z kajaka i jego przenoszenie, to będzie jeden z najtrudniejszych odcinków – mówi Agnieszka Szulc.
Trasa, którą sobie wyznaczyli ma aż 800 km długości. Podczas tej długiej podróży mają też dołączać kajakarze z innych miast. Członkowie Łódzkiego Klubu Kajakowego Albatros stają przed wielką szansą, ponieważ mogą udowodnić, że Łódź jednak posiada dostęp do morza.