Burza w sieci po publikacji mapy KPO
Interaktywna mapa prezentująca wykaz firm z sektora HoReCa, które otrzymały wsparcie z unijnego Krajowego Planu Odbudowy to jedna z najchętniej odwiedzanych witryn w polskim internecie. Internauci prześledzili wszystkich przedsiębiorców, którzy zostali beneficjentami unijnego programu. Niektórzy stali się głównymi bohaterami „afery KPO”. Wśród nich głośna na całą Polskę Pizzeria Mikada z Sieradza, której przyznano wsparcie w wysokości 540 000 złotych na wprowadzenie nowej usługi: serwowanie deserów lodowych.
- Mój ulubiony: pizzeria z Sieradza na serwowanie deserów lodowych (540 tys PLN) - napisał w serwisie X Rafał Markwant, radny Rady Miejskiej w Łodzi.
- To genialne! - skomentował Krzysztof Stanowski i się zaczęło.
- Widzieliście, że pizzeria Mikada która już jest zamknięta dostała ponad pół miliona złotych dotacji na serwowanie deserów lodowych? Mieliście okazję spróbować lodów tam? Bo widziałam, że lokal jest do wynajęcia – czytamy w jednym z komentarzy. W innym: - Niezłe lody tam kręcą w takim razie.
- Za tyle to można kupić 2 mieszkania w powiecie dla dzieci z domu dziecka wchodzące w dorosłe życie. Złodzieje i tyle – napisała kolejna osoba.
O sieradzkiej pizzerii napisał też lokalny portal. Nagłówek brzmi: „Dostali pół miliona na lody, ale już nie działają. Gdzie jest kasa z KPO?”.
- Żadnych pieniędzy na dzień dzisiejszy nie otrzymaliśmy. Jesteśmy obecnie na takim etapie, że w marcu podpisaliśmy umowę i od tego czasu składamy dokumenty wymagane przez agencję. Procedury są takie, że na każdy zakupiony sprzęt musi być ogłoszony przetarg, a przetargi trwają. Jeszcze nie wszyscy dostawcy zostali wybrani. Wniosek o refinansowanie moglibyśmy złożyć najwcześniej na koniec grudnia – podkreśla Danuta Olbińska, właścicielka Pizzerii Mikada z Sieradza.

Właścicielka pizzerii z Sieradza odpowiada na zarzuty
Program „Inwestycje w dywersyfikację działalności sektora HoReCa” był adresowany do mikro-, małych i średnich przedsiębiorstw działających w branżach hotelarskiej, gastronomicznej, cateringowej i turystycznej, które ucierpiały w wyniku pandemii COVID-19 w Polsce. Oferowane wsparcie mogło być przeznaczone na inwestycje, szkolenia lub usługi doradcze, pod warunkiem, że firmy rozszerzą dotychczasową ofertę, aby w razie kolejnej pandemii miały dodatkowe źródło dochodów. Właścicielka pizzerii z Sieradza wyjaśnia, na czym miała polegać dywersyfikacja w przypadku jej działalności.
- Obecnie mamy wynajęty jeden lokal. Chcielibyśmy go wyposażyć z pozyskanych środków. Ten lokal będzie się znajdować w województwie łódzkim, ale nie w naszym mieście. Będzie też przyczepa do serwowania lodów, która znajdzie się w gminie Wróblew. I dodatkowo jest planowana sprzedaż lodów z rowerka, który będzie jeździł po terenie miasta. Będzie ulokowany nad rzeką, w parkach. Jeżeli chodzi o te inwestycje, jesteśmy na etapie przetargów. Jedynie lokal jest wynajęty i wstępnie wyremontowany, ale z racji tego, że sezon zaraz się skończy i nie mamy jeszcze sprzętów, to chcielibyśmy go uruchomić w przyszłym roku - mówi Danuta Olbińska i wyjaśnia, o co chodzi z zamkniętym lokalem: - Pod koniec października wypowiedzieliśmy umowę wynajmu lokalu przy al. Grunwaldzkiej, nie wiedząc jeszcze o wynikach konkursu, ale inwestycja i tak nie była przewidziana w tym miejscu. Nadal mamy punkt gastronomiczny w Galerii Dekada, ale środki pozyskane z KPO nie będą dotyczyły obecnego lokalu, ale trzech dodatkowych punktów.
Nie tylko pizzeria z Sieradza stała się bohaterką afery KPO. Firm z województwa łódzkiego, o których zrobiło się głośno jest znacznie więcej. Wśród nich pizzeria z Wielunia, która miała zdywersyfikować źródła przychodów, otwierając solarium. Głośno było także o wypożyczalni jachtów oraz wynajmie mobilnych domów modułowych. Zdaniem Danuty Olbińskiej to właśnie zasady programu doprowadziły do wybuchu afery.
- Zasady konkursu były takie, że nie można było wziąć dotacji na nowy piec do pizzy, tylko trzeba było sobie wymyślić nową działalność. Chodziło o dywersyfikację. Środki otrzymywały firmy z branży HoReCa na działalność w branży HoReCa, ale nie tę, którą się obecnie wykonuje. Według nas zasady konkursu i wymyślanie nowych działalności było błędem, bo przedsiębiorcy chcący skorzystać z tej dotacji musieli szukać alternatyw, na których niekoniecznie się znają. Naprawdę ciężko jest znaleźć nową drogę w branży gastronomicznej. Ja akurat postawiłam na działalność, z którą związana jest moja rodzina, żeby móc liczyć na ewentualną pomoc. Uważam, że zasady konkursu były główną przyczyną obecnej afery wokół KPO, bo konstrukcja nie zezwalała mi na rozwój działalności, na której się znam – mówi właścicielka pizzerii.
Jak reaguje na negatywne komentarze, które pojawiły się w sieci?
- Kiedy czytamy te wszystkie komentarze, na pewno nie jest nam miło. Ludzie piszą do nas wiadomości prywatne. Żyć się odechciewa, taka jest fala hejtu. My niczego złego nie zrobiliśmy. Nikogo nie oszukaliśmy. Tylko próbowaliśmy się wpisać w zasady konkursu i dostosować się do warunków i zasad ustalonych przez agencję – dodaje Danuta Olbińska.