Po ogłoszeniu przez Władimira Putina mobilizacji, wielu Rosjan ucieka z kraju. Mężczyźni, którym nie udało się uciec drogą lądową lub lotniczą, szukają innych sposobów ucieczki. Teraz media obiegła informacja o dwóch obywatelach Rosji, którzy wybrali drogę morską. Niewielką łódką przedostali się ze wschodniej Rosji na wyspę św. Wawrzyńca na Morzu Beringa, należącą do stanu Alaska.
Informację podał portal Anchorage Daily News, powołując się na biuro senator Alaski, Lisy Murkowski. Karina Borger, rzeczniczka senator, poinformowała, że "rosyjscy obywatele zgłosili, że uciekli z jednej z przybrzeżnych społeczności na wschodnim wybrzeżu Rosji, aby uniknąć obowiązkowej służby wojskowej." Sprawa została zgłoszona amerykańskiej Straży Przybrzeżnej (United States Coast Guard) oraz tamtejszemu Urzędowi Celnemu i Ochrony Granic (U.S. Customs and Border Protection), a także do Departamentu Bezpieczeństwa Krajowego Stanów Zjednoczonych.
Departament wydał w tej sprawie oświadczenie, w którym poinformował, że mężczyźni zostali przewiezieni do Anchorage w celu przeprowadzenia weryfikacji, a następnie wdrożenia stosownych przepisów imigracyjnych USA. Jednocześnie potwierdził, że przybysze przybyli we wtorek na małej łodzi, jednakże nie podał szczegółów odnośnie ich pochodzenia oraz prośby o azyl.
Jak poinformowało biuro senator Murkowski, mężczyźni zostali odnalezieni na plaży niedaleko miejscowości Gambell, znajdującej się około 200 mil (około 322 km) na południowy zachód od miasta Nome i około 50 mil (80 km) od czubka Półwyspu Czukockiego na Syberii.
Do sprawy odniósł się także gubernator Alaski, Mike Dunleavy, zaznaczając, że nie spodziewa się napływu imigrantów z Rosji. Podkreślił także, że taka podróż jest wyjątkowo niebezpieczna ze względu na jesienne burze oraz silne wiatry.