Nie strzelaj w sylwestra!
Leśnicy i Radni apelują do łodzian, aby nie wystrzelali fajerwerków w sylwestrową noc. Psy, koty, a także dzikie zwierzęta wpadają w panikę, tracą orientację i zachowują się nieprzewidywalnie.
- Strzelanie fajerwerkami i petardami w sylwestra jest bardzo niebezpieczne dla zwierząt domowych oraz dzikich – powiedziała Antonina Majchrzak, przewodnicząca Komisji Ochrony Środowiska Rady Miejskiej w Łodzi.
- Często naszym pupilom podajemy różne środki uspokajające, żeby łatwiej zniosły noworoczne wystrzały, a zwierzęta dzikie pozostają bez pomocy człowieka i są wobec huków bezradne. Wybuchy fajerwerków są szalenie niebezpieczne przede wszystkim dla ptaków, które z powodu eksplozji petard wzbijają się w dużym amoku w powietrze i zderzają z szybami, murami bądź drzewami. Często doprowadza to do ich śmierci. Razem z wybuchami do powietrza unoszą się różne toksyczne substancje, które również zatruwają zwierzęta. Po sylwestrze znajduje się na ziemi mnóstwo śmieci w postaci opakowań po fajerwerkach, które dzikie zwierzęta mogą także pomylić z pożywieniem. Apelujemy, żeby nie strzelać w sylwestra. Chwila wizualnej przyjemności nie jest warta ryzykowania śmierci naszych pupili i dzikich zwierząt – zaapelowała przewodnicząca Antonina Majchrzak.
- Po hukach petard zwierzęta przeżywają olbrzymi stres i strach – powiedziała Monika Malinowska-Olszowy, radna Rady Miejskiej.
- Prosimy wszystkich łodzian, żeby nie strzelali fajerwerkami. Polacy wydają każdego roku od pół miliarda do 700 tys. zł na petardy i środki wybuchowe, czyli każdy z nas przeznaczy około 140 zł na straszenie zwierząt. Strzelanie fajerwerkami stało się niemodne, jest to po prostu obciach. Bardzo wiele państw i miast odchodzi od tego. Oczywiście bawmy się podczas sylwestra, ale powiedzmy STOP petardom. Na początku stycznia każdego roku wzrasta liczba psów i kotów w schronisku, które w wyniku strachu uciekają swoim właścicielom. Bądźmy rozsądni i nie strzelajmy – dodała radna Monika Malinowska-Olszowy.
- Dzikie zwierzęta są cichymi świadkami naszych zabaw sylwestrowych – powiedział Kamil Polański, kierownik Ośrodka Rehabilitacji Dzikich Zwierząt.
- Reagują podobnie jak nasi domowi pupile, przeżywają ogromny stres. Zmysł słuchu u dzikich zwierząt jest podstawowym zmysłem, którym się kierują. W sylwestra mamy dużo interwencji, zwierzęta są wypłaszane ze swoich naturalnych środowisk. Często dochodziło do kolizji drogowych z ich udziałem. Apelujemy, aby zaprzestać strzelania z uwagi na wszystkie zwierzęta, dzikie i domowe. Myślę, że możemy się ograniczyć do zimnych ogni i lampki szampana. To, jaki będzie nadchodzący rok zależy od nas samych, a nie od liczby wystrzelonych petard – dodał kierownik Kamil Polański.
Jeśli zobaczymy spłoszone zwierzę w noc sylwestrową powinniśmy zadzwonić do funkcjonariuszy Animal Patrol.