Przez ponad 2 m-ce pandemii w łódzkich DPS nie było koronawirusa. Dziś okazało się, że jedna z podopiecznych jest zakażona.
Ponad 70 letnia mieszkanka Domu Pomocy Społecznej przy ul Rudzkiej w Łodzi, została przewieziona do szpitala Kopernika z powodu innego niż koronawirus. Kobieta nie miała żadnych objawów zakażenia. Przed przyjęciem do szpitala zrobiono jej test, bo taka procedura obowiązuje wobec wszystkich pacjentów i okazało się, że wynik jest dodatni.
Dyrektor Wydziału Zdrowia UMŁ Szymon Kostrzewski zapewnia, że w DPS wdrożono odpowiednie procedury, a działania koordynuje Sanepid. Skrzydło w którym mieszka zakażona podopieczna jest odcięte od reszty budynku. Wszyscy pracownicy i pensjonariusze będą mieć zrobione testy.
W kilkunastu Domach Pomocy Społecznej w Łodzi do tej pory nie było zakażeń. Pracownicy od dawna chodzą w maseczkach i rękawiczkach. Miasto przekazało środki ochrony osobistej i płyn do dezynfkcji. Wszyscy, którzy przychodzą do pracy, zanim przystapią do swoich obowiązków mają mierzoną temeraturę.
Od ponad dwóch miesięcy nie ma odwiedzin a podopieczni nie mogą opuszczać ośrodków. Ze względów bezpieczeństwa personel pracuje tylko w jednym miejscu, zawieszono terapie zajęciowe, rehabilitację i zajęcia integracyjne. Wszystko po to, by ograniczyć ryzyko zakażeń.
W łódzkich DPS mieszka ponad 2 tys pensjonariuszy i pracuje w nich 1300 osób. Od ponad tygodnia prowadzone są profilaktyczne badania pod kątem koronawirusa u personelu domów pomocy. Do tej pory przebadano ponad 500 pracownikow i u nikogo nie stwierdzono zakażenia.
W poniedziałek do 13 łódzkich DPS trafiła kolejna dostawa środków ochrony osobistej. Miasto kupiło 100 tysięcy maseczek i 67 tysięcy jednorazowych rękawiczek oraz 700 litrów płynów dezynfekcyjnych.