Pracodawcy coraz częściej wycofują się z możliwości pracy zdalnej - powiedział w rozmowie z PAP prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców, Cezary Kaźmierczak. Jako główny powód rezygnacji z pracy zdalnej firmy wskazują spadek jakości i produktywności. Niektórzy pracodawcy mieli też zaobserwować mniejszą kreatywność zespołów, wtórność, rutynę, brak nowych pomysłów oraz nowych rozwiązań.
Koniec pracy zdalnej?
- Dochodzą do nas sygnały już od dłuższego czasu, że firmy wycofują się w dużej mierze, bądź tylko częściowo, z pracy zdalnej - mówi Cezary Kaźmierczak. - Niektóre firmy, które deklarowały, że będą pogłębiać, rozszerzać tę pracę zdalną, pracę hybrydową, powoli się z tego powycofywały.
Wycofywanie się z pracy zdalnej dotyczy nawet firm informatycznych, których pracownicy coraz częściej znów muszą przychodzić do biura.
Koniec pracy zdalnej: informatycy wracają do biur
- W takich zawodach, czy obszarach biznesowych, gdzie różnego rodzaju pomysły, idee, czy rozwiązania powstają w ścieraniu się różnych poglądów czy pomysłów, praca hybrydowa i całkowita praca zdalna temu nie służą (...) i żadne łączenie się przez Google Meet tego nie zastąpi - podkreśla Kaźmierczak.
Zdaniem prezesa ZPP, nowelizacja kodeksu pracy, wprowadzająca pracę zdalną, została zrobiona za wcześnie.
- Mam wątpliwości, czy w ogóle jest potrzebna - mówi Cezary Kaźmierczak. - Ale na pewno za 2-3 lata należałoby dokonać jej przeglądu (...) i zobaczyć długoterminowe skutki wprowadzenia tych zmian oraz to, co należałoby zmienić i poprawić.
Według Kaźmierczaka, duży wpływ na rezygnację z pracy zdalnej mogą też mieć ewentualne uciążliwości dla firm.
- Jeżeli będzie się to wiązało z jakąś dodatkową procedurą biurokratyczną i ze znacznymi, istotnymi kosztami, to pracownik może usłyszeć odpowiedź, że nie może pracować z domu - przewiduje prezes ZPP.