Obydwa zespoły przystąpiły do meczu w nie najlepszych nastrojach. ŁKS po porażce 0:2 z Cracovią, a Radomiak po klęsce 0:3 z Rakowem Częstochowa. Ponadto w minionym tygodniu pojawiło się sporo spekulacji, że trener radomskiego zespołu Constantin Galca może pożegnać się z posadą. Rumun w publicznych wypowiedziach krytykował politykę kadrową klubu.
Gospodarze rozpoczęli mecz w bojowych nastrojach i już w pierwszej akcji debiutujący w ekstraklasie Dawid Arndt musiał wykazać się odważną interwencją po wrzutce Dawida Abramowicza.
W 20. minucie było już 1:0 dla Radomaka. Po dośrodkowaniu Rafała Wolskiego Pedro Henrique strzałem głową posłał piłkę w górny róg.
Chwilę później napastnik gospodarzy był bliski podwyższenia wyniku, ale piłka po jego strzale przeleciała tuż obok słupka.
Radomiak jeszcze przed przerwą zdobył drugą bramkę. Jan Grzesik dośrodkował z prawej strony, piłka odbiła się od Marcina Flisa i wpadła do siatki.
W drugiej połowie gospodarze wciąż kontrolowali grę. W 57. minucie kolejnym groźnym strzałem głową popisał się Pedro Henrique, lecz tym razem Arndt nie dał się pokonać.
Łodzianie, po strzale Kamila Dankowskiego przez moment cieszyli się z kontaktowego gola, ale nie został on uznany z powodu spalonego.
Za to odpowiedź gospodarzy była konkretna. Luis Machado precyzyjnie dośrodkował, a Edi Semedo głową skierował piłkę do bramki.
Losy spotkania zostały przesądzone.
W 80. minucie goście mogli zdobyć honorową bramkę, lecz strzał Michał Mokrzyckiego był minimalnie niecelny.