Polacy mają żyłkę do kolekcjonerstwa. Zasłynęliśmy niegdyś zamiłowaniem do zbierania substancji chemicznych lub ziół. Niektórych tak pochłonęło kolekcjonowanie dopalaczy, że wylądowali na szpitalnych oddziałach ratunkowych. Teraz w modzie jest kolekcjonowanie tablic rejestracyjnych do złudzenia przypominających oryginalne, wydawane w wydziałach komunikacji.
Jeden z początkujących kolekcjonerów opowiada, na czym to polega.
- Kiedy ukradziono mi tablicę rejestracyjną z samochodu, dowiedziałem się od znajomego o tablicach kolekcjonerskich. Kupiłem jeden egzemplarz i poprosiłem o wybicie numerów rejestracyjnych mojego samochodu. Do czasu wyrobienia wtórnika w wydziale komunikacji, a musiałem czekać na wizytę prawie 2 tygodnie, kolekcjonerski egzemplarz wyeksponowałem na swoim samochodzie - zdradza nam Kamil.
Za kolekcjonerskie tablice można trafić do więzienia
Kolekcje większości osób, jak można się domyślić, składają się maksymalnie z dwóch egzemplarzy. Niektórzy z kolekcjonerskimi tablicami jeżdżą dłuższy czas. Nawet latami.
O modzie na kolekcjonowanie tablic świadczy ilość ogłoszeń w popularnych serwisach sprzedażowych. Część producentów ma na koncie setki przeprowadzonych transakcji. Zadowoleni klienci piszą, że są nawet lepsze jakościowo od oryginałów.
Policja przestrzega jednak, żeby kolekcjonerskich blach nie montować na samochodzie, nawet doraźnie w oczekiwaniu na wyrobienie wtórników.
- Policjanci, szczególnie komórek ruchu drogowego, w trakcie kontroli pojazdów sprawdzają tablice rejestracyjne, zwracając uwagę na ich parametry techniczne, szczególnie na hologram, który potwierdza ich autentyczność – informuje podkom. Adam Dembiński z zespołu prasowego KWP Łódź i podkreśla, że jazda z tablicami kupionymi na portalach aukcyjnych wypełnia znamiona przestępstwa zawartego w art. 306c par 2. Kodeksu karnego, zagrożonego karą od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności.
Policja zarejestrowała w tym roku 328 postępowań dotyczących tego artykułu karnego tylko w naszym województwie. Dotyczyły one zarówno używania podrobionych lub przerobionych tablic, jak i jazdy z tablicami od innego samochodu.
Niespodzianka na 600-lecie Łodzi. Kierowcy otrzymują specjalne ramki
