Zasada jest prosta: zawodnicy najpierw spalają kalorie na dystansie 5 km, a na mecie uzupełniają je lodami – wyjaśnia Dominik Staniek, organizator. -Myślę, że uczestnicy w sumie wychodzą na zero, trochę spalą, trochę podjedzą. Ale najważniejsza jest dobra zabawa, nikt tu nie liczy kalorii.
Ten bieg jest wyjątkowy - zgodnie przyznają uczestnicy. -Nawet czas tu nie jest mierzony, pomagamy najsłabszym w osiągnięciu mety. Biegamy tylko dla przyjemności. A nagrodą jest słodkie obżarstwo. Najwytrwalsi zawodnicy sięgają po koronę łasucha, zaliczając takie biegi jak Pączek Run, Pizza Run czy Cookie Run.
Podczas biegu prowadzono zbiórkę dla zwierząt z fundacji Niechciane i Zapomniane - SOS dla Zwierząt. Zbierano karmę, koce, zabawki i przysmaki.