Zakupowa gorączka sprawia, że w tym okresie łatwiej dajemy się oszukać – zauważa rzecznik praw konsumenta w Łodzi Anna Mlostoń-Olszewska. - Przede wszystkim uważajmy na fikcyjne sklepy, czyli takie, których intencją nie jest sprzedaż towarów, jest wyłudzenie pieniędzy od kupujących.
Oddzielnym problemem są tak zwane świąteczne promocje. - Często okazuje się, że są to tylko pozorne promocje. Bywa też tak, że promocje dostępne są tylko po spełnieniu przez kupującego dodatkowych warunków, ale o tym konsument nie jest informowany – dodaje A. Mlostoń-Olszewska.
Najwięcej zgłoszeń dotyczy właśnie nieprawidłowości w oznaczaniu cen towarów. Jeżeli nie znamy sklepu internetowego, nie dokonujmy zapłaty z góry, zwłaszcza wtedy, gdy sklep nie proponuje innej opcji płatności. Towar zakupiony w internecie w ciągu dwóch tygodni zawsze możemy zwrócić, no chyba że okaże się, iż sklep tak naprawdę nie istnieje i padliśmy ofiarą oszustwa.