Wysokie koszty spowodowały, że nie wszystkie leki z listy darmowych leków dla seniorów będą dostępne bez zapłaty. Leki przeciwzakrzepowe Xarelto i Pradaxa są na liście leków refundowanych. Jednak NFZ dopłaca tylko pacjentom z zakrzepicą żył głębokich i zatorowością płucną – jest to stosunkowa wąska grupa w porównaniu z pacjentami cierpiącymi na migotanie przedsionków. Mimo, że oni są o wiele bardziej narażeni ryzyko udaru mózgu, obydwa leki muszą kupować za 100% ich ceny, o czym pisze Wyborcza.
Dla wcześniej wymienionych leków skończyła się ochrona patentowa i pojawiły się ich tańsze zamienniki. I one od 1 stycznia będą refundowane także dla pacjentów z migotaniem przedsionków. Będą za nie płacić od kilkunastu do dwudziestu kilku złotych.
Minister zdrowia, Izabela Leszczyna zasugerowała, że to największy sukces od początki istnienia ustawy refundacyjnej.
Jednak, pojawiają się także komplikacje. Na stronie Centrum e-Zdrowia pojawił się komunikat dla lekarzy o zmianach „w zasadach obsługi wskazań refundacyjnych”. Okazuje się, że od 1 stycznia zostaną wprowadzone pewne „wyłączenia”. Może to bardzo skomplikować pracę lekarzy. Nie wszystkie leki z listy leków darmowych dla seniorów, będą w pełni darmowe. Lekarzom może zacząć się mylić. Możliwe, że aby uniknąć błędów podczas wypisywania darmowych recept zaczną oni unikać niektórych leków.
„Wyłączenia” wymagają modyfikacji programów informatycznych, których lekarze używają do wystawiania recept.
Ministerstwo poinformowało, że zdaje sobie sprawę z „potencjalnych trudności” i „podjęto kroki celem uniknięcia ewentualnych błędów”. Poradnie i apteki miały otrzymać stosowne komunikaty od NFZ.
Czym spowodowane są utrudnienia i dlaczego leki z listy darmowych nie mogą być po prostu darmowe? I co z zapowiadanym zniesieniem obowiązku wypisywania przez lekarzy poziomu refundacji na recepcie? Jak podaje Wyborcza, ministerstwo twierdzi, że „nie należy jednak utożsamiać momentu implementacji niniejszej funkcjonalności z całkowitym zniesieniem odpowiedzialności lekarzy w zakresie prawidłowej preskrypcji leków refundowanych”.
Wyborcza zwraca uwagę, że na liście darmowych leków dla osób 65+ jest 3,7 tys. produktów. Jednak, zaledwie tylko 4% to lekarstwa całkowicie darmowe. Rodzi się pytanie – jaki sens ma istnienie takiej listy? Ministerstwo twierdzi, że program byłby zbyt kosztowny gdyby wszystkie te leki były całkowicie darmowe.
W tych miastach jest najwięcej bezrobotnych. Sprawdź, czy jest tutaj twoja miejscowość