Łodzianie od samego rana tłumnie ruszyli na głosowanie. Pierwsi wyborcy ustawili się jeszcze zanim otworzono lokale wyborcze, czyli przed godziną siódmą rano. Cały czas zainteresowanie jest ogromne, a mieszkańcy mobilizują się nawzajem w mediach społecznościowych i namawiają by iść na wybory. Nikt nie narzeka, że trzeba stać w kolejce. - Wybory to nasz przywilej i obywatelski obowiązek - mówią mieszkańcy.
Wszyscy głosują w reżimie sanitarnym, wyborcy wchodzą do lokali w maseczkach, dezynfekują ręce i najczęściej korzystają z własnego długopisu. Na podłodze są naklejone taśmy wyznaczające dystans społeczny. Członkowie komisji są w przyłbicach i pilnują by w lokalu była wyznaczona ilość osób.
Lokale wyborcze są czynne do 21. Gdy minie godz. 21.00 jeden z członków komisji uda się na koniec kolejki i poinformuje osoby, które przyjdą po tej godzinie, o zamknięciu lokalu i że już nie ma możliwości oddania głosu.