Trudny debiut Czubaka przeciwko mistrzowi Polski
Widzew Łódź przeszedł ostatnio trenerską zmianę. Po odejściu Zeljko Sopicia drużynę przejął Patryk Czubak. Nowy szkoleniowiec od razu stanął przed nie lada wyzwaniem – jego debiut przypadł na starcie z aktualnym mistrzem Polski, Lechem Poznań. „Kolejorz” sam zmaga się jednak z problemami, bo przez udział w eliminacjach do europejskich pucharów i plagę kontuzji nie prezentuje najwyższej formy.
Pierwsze decyzje i nieuznany gol
Podobnie jak jego poprzednik, trener Czubak postawił w bramce na Macieja Kikolskiego. W składzie zaszły jednak roszady – na ławce usiedli Selahi i Akere, a ich miejsca zajęli Czyż i Baena. Z powodu zawieszenia Bergiera, na szpicy musiał zagrać kapitan zespołu, Bartłomiej Pawłowski. To właśnie on jako pierwszy umieścił piłkę w bramce, ale radość trwała krótko. Arbiter dopatrzył się spalonego Shehu w tej samej akcji i gol nie został uznany.
Nieco później obrona Widzewa pokazała, że nadal ma problemy z górnymi piłkami. Po dośrodkowaniu Joela Pereiry zupełnie niepilnowany Luis Palma trafił głową do siatki, wykorzystując złe ustawienie łódzkich obrońców.
Emocje po przerwie i decydujące trafienia
Drugą połowę także lepiej rozpoczął Lech. Po faulu Joao Moutinho sędzia podyktował rzut karny, który pewnie wykorzystał Pawłowski, wyrównując wynik. Jednak radość gości nie trwała długo. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Kikolski minął się z piłką, a Fiabema bez problemu skierował ją do bramki. Młody golkiper sygnalizował sędziemu, że został blokowany przez rywali, ale arbiter nie dopatrzył się przewinienia i uznał gola.
Ostatecznie Lech wygrał 2:1, a Widzew mimo ambitnej gry musiał uznać wyższość bardziej doświadczonego przeciwnika.

Głos piłkarzy i trenera
Po meczu kapitan Widzewa Bartłomiej Pawłowski nie krył żalu, ale docenił postawę zespołu.
– Jestem dumny z gry całego zespołu i sposobu, w jaki weszliśmy w to spotkanie. Graliśmy bez kompleksów, narzucaliśmy wysoką intensywność, zmuszaliśmy Lecha do błędów. Mieliśmy masę dobrych sytuacji. Byliśmy zespołem, który z perspektywy tego meczu powinien dziś zremisować, ale musimy uznać wyższość drużyny bardziej doświadczonej, czyli mistrza kraju – mówił.
Z kolei trener Patryk Czubak podkreślał, że drużyna mimo niepowodzenia pokazała charakter.
– Nie można zwalać na okoliczności dookoła. Szkoda, że nie zdobyliśmy pierwsi bramki, ponieważ ten moment na początku meczu był pod naszą kontrolą. Zamiast tego straciliśmy gola, ale kontynuowaliśmy niezłą grę.