Caritas Archidiecezji Łódzkiej wsparł 12 tys. Ukraińców. Polacy chętnie pomagają

Skala pomocy Polaków dla uchodźców z Ukrainy po inwazji rosyjskiej w 2022 r. to – jak powtarzają naukowcy i przedstawiciele organizacji humanitarnych – fenomen w skali światowej. Miliony obywateli Ukrainy, głównie kobiet i dzieci, schroniły się właśnie w naszym kraju. W Polsce nie było obozów dla uchodźców, po pomocy udzielanej przez instytucje takie jak Caritas, Ukraińcy byli przyjmowani w polskich domach.

"W ciągu dwóch lat Caritas Archidiecezji Łódzkiej udzielił różnorakiej pomocy dla 12 tys. Ukraińców w regionie. Wydaliśmy w tym czasie kilkanaście tysięcy ciepłych posiłków i ponad 20 tysięcy paczek" – podał Kopytowski. "Najbardziej potrzebujący otrzymali również wsparcie finansowe w postaci e-kodów i kart przedpłaconych, o wartości prawie 400 tys. zł. Łódzki Caritas wysłał również 2750 paczek rodzinnych dla mieszkańców Ukrainy o łącznej wartości 680 tys. zł" – dodał.

"W 2023 r. Caritas Archidiecezji Łódzkiej w prowadzonym przy ul. Wólczańskiej 108 w Łodzi Centrum Pomocy Migrantom i Uchodźcom przyjął 3100 uchodźców z Ukrainy. 800 osób – dorosłych i dzieci – wzięło udział w zajęciach psychospołecznych, art-terapeutycznych, różnego rodzaju spotkaniach i wyjazdach" – poinformował szef łódzkiego Caritasu.

Zwrócił uwagę, że organizacja wspiera również mieszkańców Ukrainy, którzy pozostali w swoim kraju.

"W 2023 r. przekazaliśmy za wschodnią granicę 1250 paczek w ramach ogólnopolskiej kampanii Paczka dla Ukrainy. Wraz ze Stowarzyszeniem Dom Wschodni – Domus Orientalis zorganizowaliśmy kilka wypraw na Ukrainę z darami rzeczowymi" – zwrócił uwagę.

"Skala pomocy dla Ukrainy, udzielona w ostatnim roku przez Caritas w Polsce ma niespotykane dotąd rozmiary. Z 28 prowadzonych w naszym kraju Centrów Pomocy Migrantom i Uchodźcom, zarejestrowanych zostało w 2023 r. 92 tys. uchodźców. Wartość pomocy udzielonej w 2023 r. przez Caritas w Polsce osobom z Ukrainy, w Polsce i w Ukrainie wyniosła prawie 150 mln złotych i objęła swym zasięgiem milion osób" – podsumował Kopytowski.