Skradziono urządzenia niezbędne do przeprowadzenia badań sejsmicznych
Łódź walczy o możliwość wykorzystania gorących źródeł do ogrzewania miasta. Trwają intensywne badania sejsmiczne, które mają dać odpowiedź na pytanie, czy pod Łodzią kryją się pokłady geotermalne. Niestety, ambitne plany zakłócił skandal – skradziono część urządzeń niezbędnych do przeprowadzenia badań.
Jak informuje Komenda Miejska Policji w Łodzi, skradziono aż 54 geofony, czyli urządzenia niezbędne do przeprowadzenia badań sejsmicznych.
"Funkcjonariusze przyjęli zgłoszenia dotyczące zniszczenia i kradzieży 54 urządzeń o łącznej wartości prawie 58 tysiące złotych. Obecnie śledczy prowadzą czynności zmierzające do ustalenia dokładnych okoliczności tego zdarzenia oraz osoby bądź osób za nie odpowiedzialnych." - mówi nam mł. asp. Maksymilian Jasiak z KMP w Łodzi.
Czym są geofony i do czego służą?
Geofony to urządzenia, które rejestrują drgania gruntu. W przypadku badań geotermalnych, geofony są rozkładane wzdłuż trasy przejazdu wibrosejsów – specjalnych pojazdów, które wysyłają w głąb ziemi krótkotrwałe wibracje. Odbierane przez geofony sygnały pozwalają ustalić potencjał geotermalny danego obszaru.
Prace sejsmiczne w Łodzi. Na czym polegają?
Projekt zainicjowany przez Veolię Energię Polska, Veolię Energię Łódź, Miasto Łódź oraz Innargi, ma na celu wykorzystanie odnawialnej energii geotermalnej w systemie ciepłowniczym miasta. Badania ekspertów mają potrwać około 4 tygodnie.
"Nasze badania, które teraz przeprowadzamy, polegają na tym, że chcemy zrozumieć przede wszystkim potencjał energii termalnej, która miałaby potencjalnie dostarczać ciepło do sieci ciepłowniczej w Łodzi. Badania polegają na tym, że po wcześniej wyznaczonych trasach poruszają się specjalistyczne pojazdy, które emitują krótkotrwałe wibracje. Te wibracje są odbijane przez warstwy podpowierzchniowe, a potem odbierane przez urządzenia zwane geofonami. Są one rozdystrybuowane po całym mieście wzdłuż tras, to takie małe, żółte urządzenia, które są umieszczone w gruncie" - wyjaśnia inżynier Natalia Krygier z firmy Innargi.
Inżynierowie zapewniają, że podczas badań zachowywane są wszelkie środki ostrożności.
"Podczas pracy uważnie monitorujemy intensywność drgań na trasie, zdecydowaliśmy się też nie przeprowadzać badań jeśli odległość od budynków jest mniejsza niż trzy metry. Zachowujemy wszelkie formy bezpieczeństwa" dodaje Natalia Krygier.