Artur Baranowski ustanowił rekord teleturnieju "Jeden z dziesięciu"
W piątek 24 listopada o godz. 19 rozpoczął się finałowy odcinek 140. edycji "Jeden z dziesięciu". Widzowie przed telewizorami z niecierpliwością czekali na występ Artura Baranowskiego, który zwyciężył w przedostatnim odcinku. I to w jakim stylu!
28-letni ekonomista ze Śliwnik (woj. łódzkie) bez problemu przeszedł pierwszą i drugą rundę eliminacyjną. Ale prawdziwy pokaz wiedzy zaserwował w finale odcinka, biorąc wszystkie pytania na siebie i odpowiadając na każde bezbłędnie. Zdobył rekordowe 803 punkty i z miejsca stał się nowym idolem internautów.
Geniusz z Łódzkiego nie dotarł na finał "Jeden z dziesięciu"
Niestety, prowadzący Tadeusz Sznuk na wstępie finałowego odcinak potwierdził doniesienia, które od kilku godzin krążyły w sieci.
Nasze plany na dzisiejszy wieczór to zakończyć 140 serię teleturnieju "Jeden z dziesięciu". Teleturnieju, w którym jak wiemy wszystko się może zdarzyć i dziś nam się właśnie zdarzyło. Jak państwo pewnie spostrzegli, przedstawiła nam się dziewiątka graczy. Niespodziewane zdarzenie dzisiaj to fakt, że pan Artur Baranowski, zwycięzca ostatniego odcinka, nie dojechał do naszego studia. To wielka szkoda, bowiem pan Artur zdobył niewiarygodną liczbę 803 punktów. Pozdrawiamy go i w dziewięcioosobowym składzie rozpoczynamy grę - powiedział Tadeusz Sznuk.
Jak pisała "Gazeta Wyborcza", Artur Baranowski nie dotarł do studia, ponieważ jego samochód doznał awarii na autostradzie za Warszawą. Niestety, usterka była na tyle poważna, że 28-latek musiał wezwać lawetę i tym samym nie wziął udziału w finale teleturnieju.
Artur Baranowski wciąż ma szansę na nagrodę
Mimo nieszczęśliwego zdarzenia, jakie spotkało geniusza ze Śliwnik, wciąż ma ona szansę otrzymać nagrodę. Jak podaje Onet, w Wielkim Finale zwycięzca otrzymuje 40 tys. zł, a osoba z najwyższą liczbą punktów może liczyć na 10 tys. zł. Bardzo możliwe, że nikt nie prześcignie wyniku Baranowskiego i to właśnie od otrzyma dodatkową nagrodę.