1 lipca linia lotnicza Ryanair wznowiła loty między Łodzią a Wyspami Brytyjskimi. Przewoźnik przywrócił wszystkie kierunki, które były w ofercie przed koronawirusem. Do Londynu Stansted można teraz polecieć trzy razy w tygodniu – we wtorki, soboty, niedziele. Już niedługo – od 1 sierpnia – zwiększy się liczba połączeń do pięciu w tygodniu, a od września loty do Londynu będą codziennie. Ceny biletów zaczynają się od 92 zł.
Z Łodzi można polecieć także dwa razy w tygodniu do Dublina (środy i soboty) i do East Midlands (poniedziałki i piątki).
- Czekaliśmy na powrót samolotów prawie cztery miesiące i naprawdę bardzo stęskniliśmy się za naszymi pasażerami. Teraz wróciliśmy ze wszystkimi połączeniami Ryanaira, największej linii lotniczej w Europie. Dziękuję przewoźnikowi za zaufanie. Jest to dowód na to, że trzecie miasto co do wielkości w Polsce ma potencjał rozwoju. Jesteśmy świetnie przygotowani do obsługi pasażerów i gwarantujemy bezpieczeństwo – zapewnia dr Anna Midera, Prezes Portu Lotniczego Łódź.
Ryanair: „Polacy czują się bezpiecznie i chcą podróżować”
- Nasz rozkład z Łodzi na lato 2020 liczy trzy kierunki. Jesteśmy przekonani, że przewiezienie tysięcy pasażerów pobudzi gospodarkę w regionie i pomoże uratować tak wiele lokalnych miejsc pracy. Od czasu zniesienia restrykcji setki tysięcy pasażerów zarezerwowało loty do i z Polski. Od kilku tygodni obserwujemy wzrostowy trend liczby rezerwacji lotów, co oznacza, że Polacy czują się bezpiecznie i chcą podróżować. Warto dodać, że w Ryanair blokada COVID-19 postawiła przed zespołem inżynierów wiele wyzwań. W trakcie przerwy w lataniu zadbaliśmy o to, by wszystkie nasze samoloty były wyposażone w filtry HEPA, które usuwają 99 proc. cząstek unoszących się w powietrzu, w tym kropelki SARs-CoV-2. Nasze kabiny są również codziennie czyszczone za pomocą środka, który zapewnia, że bakterie i wirusy nie są w stanie utrzymać się na powierzchni. Środek dezynfekujący działa dłużej niż 24 godziny - powiedziała Olga Pawlonka, Dyrektor Sprzedaży i Marketingu Ryanaira w Europie Środkowo-Wschodniej i na Bałkanach.
Samoloty do Łodzi przylatują prawie pełne. - Pasażerowie czekali długo na przylot do Polski i bardzo tęsknili za bliskimi. Jesteśmy świadkami wzruszających przywitań. Wiele osób ma łzy w oczach widząc swoich najbliższych po tak długiej rozłące. Na lotnisku jesteśmy przyzwyczajeni do obserwowania radosnych powitań, ale takich emocji nie widzieliśmy jeszcze nigdy – mówi Wioletta Gnacikowska, rzecznik prasowy Portu Lotniczego w Łodzi.
Nie ma już kwarantanny w Anglii
Zwiększenie liczby pasażerów w samolotach lecących do Londynu i East Midlands widać wyraźnie od 10 lipca. Wtedy Wielka Brytania zniosła obowiązek 14-dniowej kwarantanny dla Polaków i obywateli 58 innych państw.
Mimo zrezygnowania z koniecznej izolacji pasażerowie nadal zobowiązani są do wypełnienia formularza lokalizacji pasażera (Passenger Locator Form). Kwestionariusz wysyła przewoźnik mailem bezpośrednio do pasażera. Można go także otrzymać od załogi samolotu.
Natomiast na terenie Irlandii cały czas obowiązuje wjeżdżających 14-dniowa kwarantanna. Dopiero 20 lipca zostanie ogłoszona lista państw, których obywatele będą z niej zwolnieni. Być możne znajdzie się na niej Polska?
Pomimo odmrożenia ruchu lotniczego na lotniskach i w samolotach obowiązuje reżim sanitarny. Należy nosić maseczki lub przyłbice, poddać się mierzeniu temperatury i utrzymywać dystans społeczny. Przez pierwsze trzy tygodnie lotów na łódzkim lotnisko nie było jeszcze pasażera z podwyższoną gorączką, ani objawami choroby wskazującymi na COVID-19.
- Nie ma żadnych problemów. Pasażerowie są mili. Poddają się wszystkim rygorom– zapewnia dowódca Służby Ochrony Lotniska.
Artykuł sponsorowany