Pacjent trafił do kliniki z objawami choroby serca. Okazało się, że to koronawirus zaatakował komórki serca, a nie płuca. Pojawiły się objawy charakterystyczne dla zapalenia mięśnia sercowego.
Pacjent był hospitalizowany w szpitalu pięć dni. Przebywał na oddziale intensywnego nadzoru kardiologicznego. Pobrany został od niego materiał na obecność koronawirusa. Wyniki potwierdziły zarażenie wirusem. Zarówno jego jak i pozostałych ośmiu pacjentów hospitalizowanych na oddziale intensywnego nadzoru kardiologicznego przetransportowano do szpitala w Zgierzu. Ewakuacja przebiegła bez zakłóceń.
Jak informuje kierownik kliniki, prof. Andrzej Lubiński, 44 osoby z personelu medycznego poddano kwarantannie, przeprowadzono też testy na obecność wirusa. Testy dały wynik negatywny.