Wyprawa ma cel charytatywny – 63-letni sportowiec będzie zbierał pieniądze dla chorych i niepełnosprawnych dzieci. - Sam jestem niepełnosprawny i wiem, z jakimi problemami przychodzi się takim osobom się mierzyć. Moja wyprawa ma konkretny cel, dlatego nie boję się zmęczenia ani żadnych trudów.
Pan Krzysztof z Łodzi dojedzie przez Bydgoszcz do Gdańska, Szczecina i wróci przez Katowice. Dziennie będzie pokonywał ok. 300 km. - Dłońmi zmieniam przerzutki, a siłą mięśni rąk napędzam rower. Przy zjazdach osiągam prędkość do 80 km na godzinę.
W trakcie wyprawy można przekazywać datki na niepełnosprawne dzieci - mówi Marta Libiszowska-Jóźwiak z fundacji Dom w Łodzi. - W internecie na naszej stronie domwlodzi.org jest założona zbiórka, można kibicować wrzucając grosik, każda kwota jest potrzebna i ma znaczenie. Zbieramy pieniądze na rehabilitację dla naszych podopiecznych.
Finisz wyprawy zaplanowany jest na 10 czerwca w Łodzi.