Według wielu ekspertów Rozwój łódzkiego lotniska od lat uniemożliwia infrastruktura. Brak dróg dojazdowych zniechęca potencjalnych pasażerów. W ubiegłym roku Łódź dopłaciła do lotniska około 14 milionów zł. Sprzedaż to jeden z pomysłów władz Łodzi na przyszłość łódzkiego lotniska.
- Zalecałbym nie sprzedawać lotniska. Z analiz, które zrobiliśmy na UŁ wynika, że lotnisko ma potencjał, zarówno jeśli chodzi o transport towarowy jak i pasażerski. Co do transportu towarowego to każde lotnisko było na podium jeśli chodzi o wielkość odprawionego cargo lotniczego i ta sytuacja może się jeszcze u nas lokalnie zmienić. Z czasem coraz większa ilość towarów przepływa przez region łódzki, więc jest szansa, że więcej tych towarów będzie transportowanych drogą lotniczą. Jeżeli chodzi o ruch pasażerski, to brak pasażerów wynika ze słabego skomunikowania lotniska z pasażerami, to też może się zmienić. W tej chwili mamy w trakcie budowy drogę S14, po otwarciu tej drogi obszar pasażerski znacznie się powiększy więc nie powinno być problemu z potencjalnymi pasażerami. Jeżeli udałoby się wybudować też dobre drogi dojazdowe do lotniska czyli zbudować to czego Port Lotniczy nie ma, czyli węzła drogowego, to sytuacja również uległaby poprawie. Na miejscu miasta nie sprzedawałbym całkowicie lotniska - mówi Remigiusz Kozłowski dr hab. profesor UŁ.
Od lat port lotniczy jest kłopotem dla miasta. Świeci pustkami.
