Trwa analiza protestu Widzewa. Czy istnieje szansa na jego pozytywne rozpatrzenie?

i

Autor: widzew.com

Sport

Trwa analiza protestu Widzewa. Czy istnieje szansa na jego pozytywne rozpatrzenie?

2024-03-06 10:03

Po pucharowym meczu z Wisłą Kraków przedstawiciele łódzkiego Widzewa złożyli oficjalny protest. Przyczyną do jego powstania miały być fatalne błędy sędziego, które bezpośrednio miały pozbawić łodzian awansu do półfinału pucharu. Czy istnieją szanse, aby został on pozytywnie rozpatrzony?

Od meczu między Widzewem a Wisłą minął już tydzień, ale nadal jest on szeroko komentowany. W zeszły piątek Widzew złożył oficjalny protest twierdząc, że to sposób sędziowania pozbawił klub awansu, a nie umiejętności. Za kluczowy moment uznaje się bramkę strzeloną przez Rodado, która nie powinna zostać zaliczona… i to nie tylko zdaniem kibiców.

- W czwartek wieczorem mieliśmy warsztaty VAR. Wspomnianą sytuację dokładnie i wszechstronnie przeanalizowaliśmy. Rozstrzygaliśmy, co powinien zrobić sędzia główny i VAR. Nasze stanowisko jako prezydium Kolegium Sędziów PZPN jest jasne – sędzia Damian Kos popełnił błąd. Źle ocenił sytuację. Nie będziemy szukać usprawiedliwień. Chociaż z całą pewnością obecność kamery zabramkowej byłaby bardzo pomocna. Niemniej, na podstawie materiału wideo, który był w czasie meczu, stwierdzam, że należało podjąć inną decyzję. Taką było anulowanie bramki – dla portalu weszlo.com powiedział Tomasz Mikulski, przewodniczący Kolegium Sędziów PZPN.

Oburzenia nie kryją przedstawiciele łódzkiego klubu. Stąd ten protest, w którym domagają się powtórzenia meczu.

- Wniosek o powtórzenie meczu może wzbudzać obawy o tworzenie precedensu, bo błędy sędziowskie się zdarzały i będą się zdarzać. Tyle że jeśli zawęzimy kryteria do okoliczności dyskutowanego meczu, to perspektywa będzie inna. Tu mówimy o przypadku, w którym błąd w ocenie kolegium sędziów jest bezdyskusyjny, a dodatkowo przesądza w sposób definitywny nie tylko o wyniku meczu, ale o innych ważnych konsekwencjach, takich jak bezpośredni awans lub spadek, gra w barażach czy w pucharach. Trzecim kryterium jest sytuacja, kiedy bezpośrednio po decyzji kończy się regulaminowy czas gry i nie ma żadnych dywagacji, że mogło się coś jeszcze boiskowo zadziać. Nie jest to zbyt liczny zbiór, a ja kibicując Widzewowi od ponad 40 lat nie pamiętam takiego meczu, który spełniłby wszystkie trzy warunki. W mojej opinii w przypadku zajścia precedensu nie groziłby nam paraliż rozgrywek – powiedział Tomasz Stamirowski, właściciel Widzewa.

Kiedy poznamy decyzję?

Do PZPN-u trafił rozbudowany wniosek Widzewa. Zawierał m.in. opis sytuacji z Belgii gdzie doszło do podobnej sytuacji i tam powtórzono mecz. We wtorek rozpoczęto analizę protestu, o czym informuje TVP. Dokona tego Komisja ds. Rozgrywek i Piłkarstwa Profesjonalnego PZPN. Liczy ona 20 członków i wszyscy mają czas na dokładne zapoznanie się z tą sprawą do czwartkowego popołudnia. Wtedy powinno odbyć się głosowanie online, po którym poznamy decyzję.

Złudne nadzieje?

Jak informuje portal sport.pl, który powołuje się na swoje związkowe źródła, wniosek prawdopodobnie zostanie odrzucony. Za decyzją ma stać regulamin Pucharu Polski, który cytuje wcześniej wspomniany portal.

"15.6. Ewentualne błędy sędziego, w tym ewentualne błędne decyzje podjęte z wykorzystaniem systemu VAR, nie mogą stanowić podstawy do jakichkolwiek roszczeń organizacyjnych i/lub finansowych, w tym w szczególności do żądania powtórzenia meczu."

Widzewowi pozostaje liczyć na to, że komisja uzna istnienie przesłanek do pominięcia tego punktu. Wtedy sytuacja mogłaby się diametralnie zmienić.

Sonda
Czy mecz Widzewa z Wisłą powinien zostać powtórzony?
Wypadek w Kąśnej Górnej