- W piątkowy wieczór w jednym z mieszkań wybuchł tragiczny w skutkach pożar.
- W płomieniach zginął mężczyzna. Strażacy ruszyli też na ratunek psu uwięzionemu na balkonie.
- Zwierzaka udało się uratować dosłownie w ostatniej chwili
AKTUALIZACJA: Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie - w bloku, w którym wybuchł pożar, został odcięty prąd i gaz. MPK Łódź podstawiło autobus, w którym mieszkańcy budynku znaleźli tymczasowe schronienie. Najbliższą noc spędzić będą musieli najprawdopodobniej w hotelach.
Budynek sprawdzić będzie musiał nadzór budowlany - chodzi o to, by upewnić się, że w wyniku pożaru nie została naruszona konstrukcja bloku.
Dramat rozegrał się w piątek, 22 sierpnia, około godz. 19. W jednym z mieszkań na trzecim piętrze bloku zlokalizowanego u zbiegu ul. Waryńskiego i Długosza wybuchł pożar. Ogień bardzo szybko zaczął się rozprzestrzeniać, a gęsty dym w krótkim czasie ogarnął całe mieszkanie i zaczął wydostawać się na balkon.
Na miejsce natychmiast wezwano służby. Strażacy, którzy przybyli na miejsce, rozpoczęli walkę z ogniem i akcję ratunkową. Niestety, po wejściu do objętego płomieniami lokalu dokonali tragicznego odkrycia.
Jedna ofiara śmiertelna
Jak informują strażacy, w płonącym mieszkaniu znaleźli zwłoki mężczyzny. Na ratunek było już za późno. To jednak nie koniec dramatu, ponieważ ogień stanowił zagrożenie także dla innych mieszkańców budynku.
Z uwagi na rozprzestrzeniający się pożar i zadymienie, konieczna była ewakuacja osób z wyższych kondygnacji. Ewakuowane zostały dwie osoby z czwartego piętra. Jedna z tych osób wymagała natychmiastowej pomocy medycznej – strażacy musieli podać jej tlen.
Heroiczna akcja strażaków
Jeszcze przed przybyciem służb ratunkowych świadkowie zauważyli, że na balkonie płonącego mieszkania znajduje się przerażony pies. Zwierzę, uciekając przed ogniem, schroniło się na zewnątrz, jednak i tam jego życie było zagrożone.
Strażakom udało się go uratować dosłownie w ostatniej chwili. Jak relacjonują, płomienie buchające z wnętrza mieszkania były już tak duże, że zaczęły nadpalać jego futro. Dzięki sprawnej akcji i użyciu specjalistycznego sprzętu, czworonóg został bezpiecznie sprowadzony na dół i przekazany pod opiekę.
