Kolejna ofiara przemocy wśród nastolatków we Francji
W mieście Viry-Châtillon, na przedmieściach Paryża, zmarł 15-latek. Według świadków nastolatek był bity i kopany przez napastników, którzy mieli na głowach kominiarki.
Chłopiec trafił do szpitala Necker, czołowej kliniki pediatrycznej w Paryżu, ale lekarzom nie udało się go uratować. Zmarł w piątek, 5 kwietnia, nie odzyskując przytomności. Media podały imię zabitego - Shamseddine.
Jeden z kolegów chłopca, cytowany przez AFP, zapewnił, że Shamseddine nie był nękany w szkole. Inny uczeń, 12-letni Matheo powiedział dziennikarzom, że szkoła jest "dość spokojna".
Zatrzymanych zostało pięć osób: 20-latek, 15-letnia dziewczyna i trzech 17-latków.
Co ważne, to nie pierwsza taka sytuacja w ostatnim czasie we Francji. W tym samym tygodniu pobita została przed szkołą w Montpellier na południu Francji 13-letnia uczennica. Zatrzymano trzy osoby, w wieku 14 i 15 lat, które przyznały się do winy. Prokuratura ustaliła, że przed atakiem uczniowie obrzucali się obelgami w mediach społecznościowych. Z kolei w Tours w środkowej części Francji zatrzymano pięć dziewcząt, w wieku od 11 do 15 lat, które pobiły w środę 14-letnią uczennicę swojej szkoły, a atak sfilmowały.
Polecany artykuł:
Francja wstrząśnięta. Rząd komentuje
Rzeczniczka rządu Prisca Thevenot w oświadczeniu na platformie X zapewniła, że społeczeństwo "nie ugnie się" w obliczu "barbarzyńskiej zbrodni". Minister edukacji Nicole Belloubet wzięła udział w Viry-Chatillon w minucie ciszy. Wszczęto śledztwo dotyczące zabójstwa i aktu przemocy popełnionego przez grupę osób w pobliżu szkoły.
"W departamencie Essonne, gdzie leży Viry-Chatillon, występuje zjawisko bójek między rywalizującymi gangami" - przyznała w telewizji BFMTX prefekt policji Frederique Camillieri. Zastrzegła jednak, że nie może powiedzieć, czy atak na 15-latka był z tym związany.