„Shift shock” na rynku pracy
„Shift shock” to zjawisko polegające na rezygnacji z nowej pracy w krótkim czasie po jej rozpoczęciu. Pracownik, zazwyczaj rozczarowany nową pracą, w ciągu kilku tygodni lub miesięcy od zatrudnienia – nierzadko jeszcze przed zakończeniem okresu próbnego - składa wypowiedzenie. Trend ten rozpowszechnili na rynku pracy młodzi pracownicy z pokolenia Z, ale obecnie zjawisko to staje się coraz popularniejsze także wśród starszych generacji.
Jako jedną z głównych przyczyn zjawiska, określanego jako „shift shock”, wskazuje się rozczarowanie pracownika nową pracą i niezgodność pomiędzy jego oczekiwaniami a zastaną rzeczywistością. Rozbieżność może dotyczyć zakresu obowiązków, wynagrodzenia, możliwości rozwoju czy atmosfery w pracy. Nowy pracownik może także uznać, że dane stanowisko nie odpowiada jego umiejętnościom lub zainteresowaniom. Istotny wpływ na decyzję o „wczesnej rezygnacji” może mieć także problem z integracją pracownika z zespołem. W końcu powodem szybkiej decyzji o złożeniu wypowiedzenia może być również otrzymanie atrakcyjniejszej oferty pracy.
Dlaczego pracodawcy obawiają się "shift shock'u"?
Nowy trend okazuje się szczególnie uciążliwy i kosztowny dla pracodawców. Duża rotacja pracowników to przede wszystkim wymierne straty finansowe. Koszty poniesione na rekrutację i szkolenie pracownika, który szybko rezygnuje z pracy, są nie do odzyskania. Znalezienie nowego pracownika na jego miejsce, ponowna rekrutacja i szkolenie wiążą się z kolejnym nakładem środków finansowych i czasu.
Szybka rezygnacja pracownika może zdezorganizować pracę zespołu, doprowadzając do przestoju w pracy lub obciążenia pracą pozostałych pracowników. Częste rotacje pracowników mogą w konsekwencji mieć istotny wpływ na produktywność firmy. Nie bez znaczenia dla pracodawcy jest też fakt, że wysoki wskaźnik „wczesnych rezygnacji” może negatywnie wpływać na jego wizerunek i utrudniać mu kolejne rekrutacje.
Polecany artykuł: