35-latek przyznał się do podwójnego zabójstwa w łódzkich loftach

i

Autor: mat. policji 35-latek przyznał się do podwójnego zabójstwa w łódzkich loftach

Wiadomości

Sąd Apelacyjny utrzymał w mocy wyrok dla zabójcy z łódzkich loftów. „To kara adekwatna”

2024-09-27 10:07

Sąd Apelacyjny w Łodzi utrzymał w mocy wyrok dla Daniela Ch, który w loftach przy ul. Tymienieckiego w Łodzi zamordował dwoje swoich znajomych. W marcu sąd okręgowy skazał mężczyznę na 25 lat więzienia. Decyzja sądu apelacyjnego sprawia, że wyrok stał się prawomocny.

Do podwójnego zabójstwa doszło 15 stycznia 2023 r. ok. godz. 3 nad ranem w wynajętym apartamencie w loftach przy ul. Tymienieckiego w Łodzi. Wspólnie bawili się tam mieszkańcy Zduńskiej Woli – 35-letni Daniel Ch., 30-letnia Marta W., oraz 34-letni Piotr D. Podczas spotkania znajomi pili alkohol i przyjmowali środki odurzające, w tym tzw. kryształ. Po zażyciu mieszanki narkotyków i alkoholu Daniel Ch. doznał wizji i przekonany, że atakują go demony, chwycił za nóż. W śledztwie mówił o demonach i tajemniczych głosach, dochodzących z telefonów komórkowych, które kazały mu się bronić. Zadał swoim znajomym kilkadziesiąt ciosów nożem, a później uciekł. Pobiegł do kościoła ewangelickiego na ul. Piotrkowskiej, gdzie zaczął dobijać się do drzwi świątyni, by schronić się przed ścigającymi go demonami. Tam został zatrzymany przez policję.

22 marca 2024 r. Sąd Okręgowy w Łodzi skazał Daniela Ch. na 25 lat więzienia. 36-latek ma też zapłacić odszkodowanie rodzinie obydwu swoich ofiar - łącznie ponad 140 tys. zł. Skazany odwołał się od tego wyroku i sprawa trafiła do sądu apelacyjnego.

26 września Sąd Apelacyjny w Łodzi utrzymał w mocy wcześniejszy wyrok. Sędziowie uznali, że przyjęcie przez Sąd Okręgowy w Łodzi, że oskarżony dopuścił się podwójnego zabójstwa z zamiarem bezpośrednim odpowiada okolicznościom zdarzenia, a zarówno wymierzone oskarżonemu kary jednostkowe, jak i kara łączna 25 lat więzienia, nie są rażąco surowe, biorąc pod uwagę, że chodzi o zabójstwo dwóch osób bez żadnego powodu i dokonane w sposób okrutny.

Sąd stwierdził, że obserwacja psychiatryczna i psychologiczna oskarżonego wykazały, że nie jest on chory psychicznie, upośledzony ani otępiały, a w czasie dokonania czynu wystąpił u niego ostry zespół omamowo-urojeniowy z obecnością omamów i wtórna ich urojeniowa interpretacja. Nie było to jednak związane z jakąkolwiek chorobą, ale z wprawieniem się w stan odurzenia środkami psychoaktywnymi i alkoholem.

- Sąd podzielił pogląd, że stan odurzenia, który spowodował wyłączenie poczytalności, oskarżony przewidywał, lub co najmniej mógł przewidzieć. Cały materiał dowodowy potwierdza tę tezę - powiedziała sędzia Beata Szafaryn. - Zastosowano tu art 31 par. 3 kk, który przyjmuje pewną fikcję prawną, że osoba, która w chwili czynu jest w stanie wyłączającym poczytalność i tak ponosi odpowiedzialność, bo sama dobrowolne wprowadziła się w taki stan. Ta regulacja przesuwa winę na tzw. przedpole czynu zabronionego. Uzależnia się odpowiedzialność od zawinionego upojenia alkoholem albo odurzenia się środkami odurzającymi.

Uzasadniając wyrok sędzia dodała, że jeśli dorosły, dojrzały człowiek nie posiadający deficytów intelektualnych, który ma wyższe wykształcenie, nie jest uzależniony od alkoholu ani od narkotyków, interesuje się tym tematem, ma wiedzę na temat działania i skutków zażycia środków psychoaktywnych, wymienia się ta wiedzą w mediach społecznościowych, a sam przyjmuje środki psychoaktywne i łączy je z alkoholem, robi to z własnej woli, a jego decyzja była dobrowolna.

- Sąd wziął pod uwagę postawę oskarżonego, który przyznał się, przepraszał przed sądem, zawarł ugodę z rodzinami pokrzywdzonych, dobrze zachowuje się w zakładzie karnym. Nie może być jednak tak, że osoba świadoma zażycia narkotyków w połączeniu z alkoholem, dla swoich doznań psychicznych decyduje się na takie postępowanie i w jego wyniku wyrządza krzywdę osobom, które nie spodziewają się z jego strony ataku. To wymaga nie tylko oddziaływania indywidualnego, ale także prewencji generalnej - uzasadniła sędzia.

Decyzja sądu apelacyjnego sprawia, że wyrok stał się prawomocny. Daniel Ch. od chwili zatrzymania przebywa w areszcie.

Daniel C. zobaczył demony, zabił najbliższych przyjaciół